W Sądzie Okręgowym w Legnicy ruszył proces odwoławczy wójta gminy Rudna Władysława Bigusa oraz jej sekretarza Andrzeja Bobrka w sprawie przestępstwa wyborczego. Na przesłuchania pierwszych świadków trzeba jednak poczekać, bo dzisiejsza rozprawa została odroczona.
Wyrok w tej sprawie zapadł w lipcu ub. r. w Sądzie Rejonowym w Lubinie. Sąd skazał Władysława Bigusa na siedem miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Dodatkowo obarczył go grzywną w wysokości sześciu tysięcy złotych. Andrzejowi Bobrkowi wymierzył karę pięciu miesięcy pozbawienia wolności, na okres próby dwóch lat, i czterech tysięcy złotych grzywny.
Przypomnijmy, że proces toczył się o kwestię dopisywania do list wyborczych osób nieuprawnionych, które w chwili wyborów nie mieszkały w gminie Rudna. Część z nich deklarowała, że często dojeżdża do Rudnej, niemniej ich miejsce zamieszkania jest inne. Sędzia uznał, że wójt i sekretarz nie dopełnili obowiązków sprawdzenia, czy wpisane przez wyborców w deklaracji miejsca zamieszkania, zgadzają się ze stanem faktycznym.
Wójt Rudnej nie zgodził się z wyrokiem. W oficjalnym komunikacie zapowiedział złożenie apelacji i walkę o ponowny wybór na piastowane stanowisko. Jak się okazało, rządzący gminą nieprzerwanie od 27 lat Bigus wygrał i tym razem – już w pierwszej turze. Teraz przyszło mu ponownie stanąć przed sądem.
Dziś w Legnicy ruszył proces odwoławczy, choć po zaledwie kilku minutach sędzia Lech Mużyło postanowił odroczyć rozprawę. Stało się tak po wniosku obrońcy, który chciał, by zeznania mógł złożyć syn oskarżonego wójta. Mężczyzna występował w roli świadka, gdy sprawę rozpoznawał lubiński sąd, lecz ostatecznie skorzystał z prawa do odmowy składania zeznań. Sędzia Mużyło wniosek uwzględnił, ale zeznań syna Władysława Bigusa wysłuchać nie mógł, bo ten był dziś nieobecny.