Czy woda płynąca z kranów w legnickich domach może zaszkodzić? Z takim podejrzeniem zwróciła się do nas Czytelniczka, która przekonuje, że kranówka w jej domu ma zapach i posmak pleśni. – Woda rzeczywiście ma zapach opisany przez mieszkańców, a zgłoszeń w tej sprawie jest już ponad 50 – potwierdza Jacek Watral z legnickiego sanepidu. I zdradza, że w związku z tym zjawiskiem inspektorzy co dwa dni pobierają próbki wody do badań.
– Woda, która płynie z kranu w moim domu zwyczajnie śmierdzi, bo napisać, że brzydko pachnie to za mało. W dodatku czuć w niej posmak jakby pleśni. O co chodzi? Czy mogę dawać tę wodę dzieciom i gotować na niej? – pyta zaniepokojona legniczanka, mieszkanka osiedla Piekary.
Jak się okazuje, na nieprzyjemny zapach i smak kranówki skarży się nie tylko ona. Sprawę w mediach społecznościowych poruszają także inni legniczanie. Dziś tajemnicę wody z miejskiego wodociągu usiłuje rozwiązać legnicki sanepid. Nic dziwnego, skoro zarówno do inspektorów, jak i pracowników Legnickiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, dotarło już ponad 50 zgłoszeń w podobnym tonie. W sanepidzie nie mają zatem wątpliwości, że kranówka… po prostu brzydko pachnie. Inspektorzy potwierdzili to zresztą organoleptycznie przy pobieraniu próbek. Co dotychczas ustalili?
– Wyniki badań są prawidłowe, zarówno pod kątem bakteriologicznym i składu chemicznego – informuje Jacek Watral, powiatowy inspektor sanitarny w Legnicy, równocześnie zaznaczając, że to nie zamyka tematu.
Szef sanepidu wyjaśnia, że w sprawie kontaktował się zarówno z LPWiK, jak i Państwowym Zakładem Higieny w Warszawie. Od władz wodociągów dowiedział się, że wskutek upałów woda płynąca w sieci miała w tym roku o 2 stopnie wyższą temperaturę niż w poprzednich latach. I jest to, zdaniem Watrala, rozwiązaniem zagadki. Przedstawiciele PZH podkreślają bowiem, że taki wzrost temperatury spowodował powstanie grzybów i pleśni.
– Właśnie pleśń i grzyby mogą i prawdopodobnie wytwarzają związki o nazwie: geosmina i dwumetyloizoborneol. Odpowiadają one za smak i zapach wody. Nie ma niestety procedur, które przewidują badanie ich zawartości w wodzie. Na szczęście związki te nie są toksyczne – tłumaczy Jacek Watral.
Jak ustaliliśmy, obecnie LPWiK zajmuje się płukaniem sieci. Zwiększono także dawkę środka dezynfekującego, co nie będzie odczuwalne przez mieszkańców. Próbki wody z legnickiego wodociągu są badane zarówno w laboratorium spółki, jak i sanepidu.
– Rzeczywiście, mamy zgłoszenia w tej sprawie i na wszystkie reagujemy, sprawdzając wodę przy zaworach głównych, wchodzimy nawet do mieszkań. W większości przypadków treść zgłoszeń się jednak nie potwierdziła – komentuje Zbigniew Mróz, prezes LPWiK. – Uważam, że nie mamy problemu. To pojedyncze zgłoszenia powtarzane przez te same osoby, głównie mieszkające w wieżowcach. Nie stwierdzamy zawartości żadnych bakterii, które przeszkadzałyby w spożywaniu wody z kranu, także nieprzegotowanej – dodaje szef miejskiej spółki.
– Trzymamy ręke na pulsie, działamy w stanie wyższej konieczności. Jeśli będzie taka potrzeba, będziemy alarmować – podkreśla powiatowy inspektor sanitarny w Legnicy.
Zdaniem fachowców, mieszkańcy nie powinni się zatem obawiać picia kranówki czy wykorzystywania jej, np. do gotowania. Choć inspektorzy sanepidu potwiedzają, że ma ona nieprzyjemny zapach i smak, na tym uciążliwości się kończą. Amatorom kranówki można zatem polecić, by nie rezygnowali z jej picia. O ile, rzecz jasna, nie przeszkadza im jej nowy „aromat”.
Na osiedlu Kopernika w blokach też woda tak smakuje. Jakoś nie wierzę, ze ta plesn i grzyby, ktore powstały w wyniku zmian temperatury i są wyczuwalne w wodzie są niegroźne! Zapraszam sanepid na ul. Koziorożca i domagam sie przeprowadzenia badań…