Koniec sporu w MPK. Załoga dostała podwyżkę (WIDEO)

Dzisiejsze rozmowy związkowców z MPK z szefostwem przyniosły wyczekiwany kompromis. Pracownicy przewoźnika wynegocjowali 400 zł podwyżki i dwie świąteczne premie po 400 zł. Kierowcy będą też mogli zdjąć krawaty w okresie letnim, ale nie otrzymają premii na Dzień Komunalnika.

– Nie wywalczyliśmy wszystkiego, czego oczekiwaliśmy. Musieliśmy trochę ustąpić. W końcu jednak doszliśmy do porozumienia, być może to atmosfera świąt wpłynęła na przebieg naszych rozmów – komentuje Leszek Buzdygan, przewodniczący KZ NSZZ „Solidarność” w MPK.

Związkowcy, którzy usiedli dziś do stołu z prezesem Zdzisławem Bakinowskim zgodzili się na proponowaną podwyżkę 400 zł brutto oraz dwie świąteczne premie w wys. 400 zł brutto, przyznawane rokrocznie przed Wielkanocą i Bożym Narodzeniem. Rozmowa trwała w sumie ok. pół godziny. Załodze nie udało się wynegocjować premii z okazji Dnia Komunalnika, o którą postulowali w piśmie z listą żądań płacowych. Dostali natomiast zielone światło na zdjęcie krawatów od 1 maja do 30 września.

Leszek Buzdygan

Sukces rozmów w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym w Legnicy to powód do radości zarówno dla pracowników i prezesa spółki, jak i pasażerów, którzy w ostatnim czasie doświadczali utrudnień. Przed dwoma tygodniami kierowcy w liczbie ponad 20 osób złożyli zwolnienia lekarskie na biurku pracodawcy, przez co po mieście jeździło mniej autobusów.

O kompromis nie było łatwo, o czym strony przekonały się podczas pierwszych negocjacji (19 bm.), które przerwano, by wrócić do tematu po świętach.

– Cieszy nas choćby fakt, że premie świąteczne zostaną zapisane w układzie zbiorowym jako gwarantowane premie. Tym samym spór zbiorowy został zakończony – podsumowuje Leszek Buzdygan.

Przypomnijmy, że zanim jeszcze doszło do spotkania z prezesem Bakinowskim, pracownicy MPK dwukrotnie w niewybredny sposób dali wyraz swojemu niezadowoleniu. Najpierw, w prima aprillis, ustawili przed bramą zajezdni taczkę dla prezesa i wieniec dla spółki. Później przywieźli na Domejki „beczkę śmiechu” i oznaczyli drogę prowadzącą do siedziby spółki tabliczkami, przywodzącymi na myśl drogę krzyżową.

Materiał filmowy TV Regionalna.pl:

Dodaj komentarz