Informacji o „prawnych rozwiązaniach”, jeśli chodzi o określenie minimalnych odległości farm wiatrowych od zabudowań oczekuje wójt gminy Gaworzyce Jacek Szwagrzyk od posła Tadeusza Jarmuziewicza, szefa Sejmowej Podkomisji Nadzwyczajnej, która zajmuje się nowelizacją Ustawy o elektrowniach wiatrowych. Wysłał już w tej sprawie pismo do parlamentarzysty.
To, jak nam powiedziała zastępca wójta Beata Taczyńska-Pietruś, jest kolejna próba rozwiązania problemu, nie tylko tej gminy, związanego z planowanymi budowami farm wiatrowych. Bo teraz wychodzi na to, że działania samorządu, choć zgodne z prawem, „konfliktują mieszkańców” obawiających się wpływu tych inwestycji na zdrowie.
Przypomnijmy, chodzi o budowę zespołu, tj. 13 elektrowni wiatrowych o mocy do 3MW, z infrastrukturą, w rejonie Gaworzyc, Grabika, Kłobuczyna i Koźlic. W planie zagospodarowania, uchwalonym przez radę gminy w 2010 roku zapisano, że odległość od zabudowań ma wynieść 640 m. Tymczasem, o czym już pisaliśmy, Dolnośląski Inspektorat Sanitarny wydał negatywną opinię środowiskową pod względem wymagań higienicznych i zdrowotnych powołując się na Aktualizację Studium uwarunkowań rozwoju energetyki wiatrowej w województwie dolnośląskim, uchwaloną w 2012 roku, czyli dwa lata po gaworzyckiej uchwale. Wynika z niej, że minimalna odległość od wiatraków ma wynosić 1000 m od zabudowań mieszkalnych i 1200 m od budynków związanych z czasowym pobytem ludzi, np. szpitali czy placówek dla dzieci i młodzieży.
– Studium jest jedynie rekomendacją dla przyszłych inwestorów – dodaje zastępca wójta. – Obecnie, nie ma jednoznacznych zapisów dotyczących minimalnych odległości elektrowni wiatrowych od zabudowań. Próbujemy znaleźć wyjście z tej sytuacji.
Władze gminy odwołały się też od decyzji Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska.
Przypomnijmy, że z wiatrakami walczy też Stowarzyszenie Nasza Gmina Gaworzyce, które domaga się przede wszystkim dużo większych odległości inwestycji od zabudowań.
UR
no to widać rozdwojenie jaźni w gminie. najpierw uchwalili plan a teraz udają wielkie zdziwienie że jakieś wiatraki mają być i to tak blisko domów. jak to mówią w PISie ciemny lud to kupi i znowu na następną kadencje zagłosuje. a wiatraki i tak powstaną