Radny gminy Legnickie Pole napisał interpelację w sprawie nazwy powstającego tam żłobka. Jego zdaniem „Tęczowy zakątek”, bo tak ma się nazywać placówka, to wybór nietrafiony i bezwzględnie wymaga zmiany. Radny dodaje, że zabiegają o to mieszkańcy.
Na swój własny żłobek mieszkańcy Legnickiego Pola czekają od dawna. Teraz, gdy placówka ma wreszcie powstać, wydawało się, że może to wywoływać jedynie dobre reakcje. Nic bardziej mylnego! Gminny radny Marek Sułkowski chce, by wybrana dla żłobka nazwa „Tęczowy zakątek” została zastąpiona inną, np. „Bajkowy zakątek”. W swojej interpelacji wyjaśnia, że słowo „tęcza” nie jest dziś neutralne, budzi negatywne emocje i zawiera dwuznaczność. Niestety, gdy chcieliśmy go o to zapytać, był nieuchwytny.
Punkt widzenia radnego może, a nawet powinien dziwić. Tęcza to przecież niemal od zawsze symbol wybierany przez dzieci. Jest niezastąpiona, gdy najmłodsi uczą się rozróżniania kolorów, bądź podstawowych zjawisk – optycznych i meteorologicznych. Pojawia się też w literaturze, w wielu bajkach i podręcznikach, często stanowiąc motyw przewodni lub nieodłączny element przedstawionej historii. W ten sposób tęczę postrzega np. dyrektorka jednego z legnickich przedszkoli. Niepubliczna placówka od dwóch dekad nosi właśnie nazwę „Tęczowy zakątek”, a siedmiobarwny pas, jak pisała Maria Konopnicka, pojawia się tu na każdym kroku.
Marek Sułkowski został radnym komitetu obecnego wójta Rafała Plezi. Ten jednak, podobnie jak sam autor interpelacji, nie chce komentować sprawy. Zaznacza jedynie, że powstała ona po sygnałach mieszkańców. Pytamy zatem, właśnie mieszkańców, o „tęczowy” wybór w sprawie żłobka.
Więcej w materiale wideo TV Regionalna.pl:
Pomysłodawców interpelacji zatem nie spotkaliśmy. Ustaliliśmy natomiast, że radny Sułkowski był związany z miejscową OSP, gdzie odpowiadał m.in. za szkolenie młodzieży. Być może to właśnie troska o niepotrzebne strażackie interwencje w przyszłości sprawiła, że postanowił… stłumić pożar w zarodku.