Bezpłatne badanie czy blef?

W ostatnich dniach lubinianie mogli natknąć się na bezpłatne zaproszenia na badania lekarskie. Są jak plaga – znajdziemy je w skrzynkach pocztowych, za wycieraczkami samochodowymi i pod drzwiami. Czy rzekome bezpłatne badanie to nie blef? – Zbliżają się święta, takich ofert będzie z każdym dniem przybywać. Radzę na nie uważać – ostrzega Wiesława Szulima, powiatowy rzecznik konsumentów.

Temat nieuczciwych handlowców wraca jak bumerang. Tym razem oferują oni bezpłatne badanie układu krążenia i układu nerwowego. Sprawdzą również naszą odporność, kręgosłup, stawy, układ oddechowy i trawienny. Oni czyli kto?

Na ulotce próżno szukać wzmianki o organizatorze spotkania oraz kto wystąpi w roli fachowca. Wiemy z niej tylko, że badanie jest bezinwazyjne, bezbolesne i bezpłatne. I odbędzie się w jednej z lubińskich restauracji.

– Naszą czujność powinien wzbudzić fakt, że organizator nie ma odwagi się ujawnić. Żadnego podpisu ani nazwy firmy – komentuje Wiesława Sulima, lubiński powiatowy rzecznik konsumentów. – Można również zakładać, że badania nie przeprowadzi lekarz, tylko pracownik firmy organizującej spotkanie. Jak więc będzie z profesjonalizmem takiego badania? – pyta retorycznie.

Schemat takich spotkań zazwyczaj jest podobny – prawdopodobnie najpierw przeprowadzone zostanie bezpłatne badanie, później pacjenci otrzymają jakąś diagnozę, by na koniec dowiedzieć się o ofercie leczniczych produktów. I to tutaj właśnie zastawiona jest pułapka, bo w ten sposób łatwo przestraszyć pacjentów-klientów, wmawiając im chorobę, której w rzeczywistości nie mają, i na miejscu proponując leczenie za pomocą „niezwykłych” wynalazków – pościelą ze srebrem, przenośnym polem magnetycznym, maścią z egzotycznych zwierząt, „medycznymi” fotelami czy lampami. Akcesoria te są może ciekawe, ale raczej nie mają właściwości leczniczych. Za to najczęściej są bardzo drogie.

Można podejrzewać, że organizator stosuje nieuczciwą praktykę rynkową. – Jeśli ktoś chce zawiadomić o tym Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, ma związane ręce. Nawet nie wie, do kogo miałby zgłosić. Nikt się tutaj nie podpisuje – mówi powiatowy rzecznik konsumentów.

Wiesława Sulima uczula lubinian, że w najbliższych dniach mogą się spodziewać większej liczby takich ulotek. – Zbliżają się święta, a nieuczciwi handlowcy chcą zarobić żerując na naiwności ludzi. Osoby, które przychodzą na takie spotkania, powinny się liczyć z ryzykiem. Mam nadzieję, że zwiększy się świadomość konsumentów, zwłaszcza osób starszych, chodzących na różnego typu pokazy, koncerty, bezpłatne wycieczki i korzystających z zaproszeń na bezpłatne badania. Powinna nas obowiązywać zasada ograniczonego zaufania, bo jeśli ktoś coś nam oferuje, to prawie nigdy nie jest to za darmo – mówi Wiesława Sulima. – Pamiętajmy, że zgodnie z ustawą o prawach konsumenta, towar zakupiony podczas takiego pokazu możemy zwrócić w ciągu czternastu dni bez podania przyczyny. W tym celu należy złożyć stosowne oświadczenie, a następnie odesłać na własny koszt towar do sprzedawcy – dodaje rzeczniczka.

W przypadku jakichkolwiek wątpliwości, można skontaktować się z powiatowym rzecznikiem konsumentów pod numerem telefonu 76 746 71 30 lub osobiście w pokoju nr 29 w budynku Starostwa Powiatowego w Lubinie.

Dodaj komentarz