Sąd nie zajmie się sprawą upolowanej cyranki

Kobieta stojąca po prawej trzyma cyrankę – gatunek objęty w Polsce ochroną (Fot. Ludzie przeciw myśliwym via Facebook)

Wracamy do głośnej sprawy zabitej cyranki i zdjęcia, jakim pochwaliły się na Facebooku dwie młode myśliwe z naszego regionu. Kilka dni temu policja z Chojnowa uznała, że nie ma podstaw, aby zajął się tym sąd. Dlaczego? Polowanie było zbiorowe, co „uniemożliwia ustalenie sprawcy”. Zdaniem Agaty Brzezińskiej z Fundacji Aquila oznacza to, że w Polsce podczas polowań zbiorowych, można bezkarnie zabijać zwierzęta z gatunków ściśle chronionych. 

Przypomnijmy, że do feralnego polowania doszło 15 sierpnia, czyli zaledwie dzień po rozpoczęciu sezonu polowań na ptaki. Swoim trofeum w Internecie pochwaliły się dwie młode myśliwe. Udało nam się ustalić, że jedna z nich należy do Koła Łowieckiego „Górnik” w Lubinie, druga zaś to myśliwa z chojnowskiego koła „Sokół”. Więcej pisaliśmy o tym tutaj.

Zdjęcie szybko obiegło Internet i trafiło także na profile facebookowe stowarzyszeń, będących przeciwko myśliwym. Nie trzeba było długo czekać, żeby sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej w Złotoryi. Zawiadomienie, w imieniu koalicji Niech Żyją, złożyła Fundacja Aquila wraz ze Stowarzyszeniem Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot. Do pisma dołączona została również ekspertyza ornitologiczna, która nie pozostawia złudzeń, że w tym przypadku mamy do czynienia z objętą ścisłą ochroną cyranką Spatula querquedula.

Czynności wyjaśniające prowadziła policja w Chojnowie, która po blisko trzech miesiącach, stwierdziła, że nie ma podstaw do skierowania wniosku o ukaranie do sądu. W uzasadnieniu czytamy m.in., że „Rodzaj i sposób przeprowadzonego polowania […] uniemożliwia ustalenie sprawcy odstrzelenia ptaka Cyranki z gatunku chronionego”.

Z policyjnego dokumentu dowiadujemy się też, że polowanie miało miejsce na terenie stawów hodowlanych Zamienice (rejon złotoryjski), a jego organizatorem było Koło Łowieckie „Sokół” z siedzibą w Chojnowie. Wzięło w nim udział 38 osób rozstawionych blisko siebie, 13 psów: do aportowania i poszukiwania zestrzelonych ptaków.

Ustalono, że przyniesienie przez psa myśliwskiego zestrzelonego ptaka określonemu myśliwemu nie oznacza, że to ten myśliwy go zestrzelił. Jest to uznawane zgodnie z obowiązującymi zasadami zwyczajowymi i grzecznościowymi

– argumentuje dalej chojnowska komenda.

– Z tego płynie wniosek, że w naszym kraju podczas polowań zbiorowych można zabijać zwierzęta z gatunków prawnie chronionych – uważa Agata Brzezińska, prezes fundacji Aquila, która ma dziś złożyć zażalenie do złotoryjskiej prokuratury w tej sprawie.

Dodajmy również, że ornitolodzy nie mają wątpliwości co do gatunku ptaka widocznego na zdjęciu. – Zwracałam się z prośbą o opinie do kilku specjalistów i każdy mi potwierdził, że mamy w tym przypadku do czynienia z objętą ochroną prawną cyranką – dodaje Agata Brzezińska. Informacja ta jest o tyle istotna, że kilka dni po publikacji naszego pierwszego artykułu poświęconego temu tematowi (opublikowanego pod koniec sierpnia) zadzwoniła do nas jedna z zainteresowanych myśliwych, przekonując, że upolowana kaczka to cyraneczka, czyli gatunek, który nie jest w Polsce prawnie chroniony.

Fot. Ludzie przeciw myśliwym via Facebook

Dodaj komentarz