Wszyscy zgodnie powtarzają, że w tym przypadku liczy się czas, jednak radni gminy wiejskiej Lubin jednomyślnie postanowili odłożyć głosowanie nad utworzeniem aglomeracji sieci wodno-kanalizacyjnej. Skąd te wahania? Czy radni i gminni urzędnicy mają inny pomysł, jak naprawić sieć, która jest w bardzo kiepskim stanie? Czy mają też takie opory w przypadku korzystania z innych aspektów infrastruktury miasta Lubina?
O tym, że gminna sieć wodno-kanalizacyjna wymaga naprawy, piszemy od dawna. Ten problem dotyka też mieszkańców wielu wsi, którzy skarżą się na jakość wody, czy jej ciśnienie w swoich kranach. Pomysłu na rozwiązanie problemu całościowo do tej pory nie było. Jakiś czas temu wydawało się jednak, że pojawiło się światełko w tunelu – gmina wiejska Lubin mogłaby połączyć się w aglomerację, by zdobyć pieniądze na remont i rozbudowę sieci wodno-kanalizacyjnej, dzięki temu ścieki z gminy wiejskiej Lubin trafiałyby do oczyszczalni w Lubinie i można by było wyremontować rurociąg.
Co ciekawe, w pewnym sensie ten pomysł realizowany jest od dawna. Gmina częściowo należy już do aglomeracji Lubin w zakresie gospodarki wodno-ściekowej.
– Miejscowości Gola, Gorzyca, Krzeczyn Mały i Krzeczyn Wielki obecnie odprowadzają ścieki do miejskiej oczyszczalni. Rozszerzenie aglomeracji o kolejne miejscowości – to bardzo korzystne dla gminy rozwiązanie – mówiła nam w lipcu tego roku Maja Grohman, rzecznik prasowy wójta gminy Lubin Tadeusza Kielana.
Żeby zdobyć środki unijne na remont i rozbudowę sieci wodno-kanalizacyjnej, trzeba się jednak pośpieszyć. A zanim odpowiedni wniosek trafi do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, trzeba spełnić wiele formalności. Radni gminy wiejskiej Lubin zdecydowali jednak na ostatniej sesji, że… potrzebują na to więcej czasu.
– Ja osobiście popieram ten pomysł. Uważam, że jest dobry. Inni radni chcieli się jednak dokładniej przyjrzeć stronie technicznej tego projektu, mieli pewne wątpliwości i pytania, więc uważam, że trzeba im umożliwić zadanie tych pytań – tłumaczy nam Norbert Grabowski, przewodniczący rady gminy Lubin.
Czy radni gminy wiejskiej mają też takie opory w przypadku korzystania z innych aspektów infrastruktury miasta – komunikacji publicznej, obiektów rekreacyjnych, placówek kulturalnych? Co na przykład ze szkołami? Gdy pytamy, gdzie radni posłali do szkoły swoje pociechy, odpowiadają raczej niechętnie. Norbert Grabowski nie chce, żeby w sprawy polityki mieszać jego dzieci. Odpowiedzi nie udzieliła także mieszkająca na terenie gminy Barbara Tórz, kierownik wydziału oświaty w Urzędzie Gminy, twierdząc, że jest to jej prywatna sprawa. Do „więzi” z miastem w tym zakresie otwarcie przyznał się radny Patryk Jarkowiec – jedno z jego dzieci uczęszcza do miejskiej podstawówki, drugie – do gimnazjum gminnego.
Jak informowaliśmy, na wczorajszej sesji pojawiły się dwa wnioski o usunięcie z planu obrad dyskusji o planie gospodarki ściekowej. Jeden z nich złożyła radna Zofia Marcinkiewicz. Poproszona przez nas o komentarz, odmówiła wypowiedzi. Jej wniosek spotkał się z oklaskami Barbary Skórzewskiej, radnej z klubu „Razem dla gminy Lubin”, uznawanego za opozycyjne wobec Tadeusza Kielana.
Jedną z miejscowości, w której kiepski stan sieci wyjątkowo daje się mieszkańcom we znaki, jest Osiek. Reprezentujący tę wieś Patryk Jarkowiec mówi: – Nie głosowałem przeciwko temu projektowi. Radni po prostu poprosili o czas. Pracujemy nad tym i myślę, że w ciągu tygodnia będziemy mieli już gotowe konkretne stanowisko. Na razie nie mogę zdradzić tajemnicy klubu.
A czas w tym przypadku jest bardzo ważny, bo chodzi o naprawdę duże dofinansowanie.
– Warto nadmienić, że chodzi po prostu o unijne pieniądze. Jesteśmy w stanie wspólnie pozyskać ponad 55 milionów złotych. To jest ogromna kwota, pozwalająca kompleksowo zmodernizować infrastrukturę wodno-kanalizacyjną we wszystkich miejscowościach gminy – mówi Jacek Mamiński, rzecznik prezydenta Lubina. – Pamiętajmy, że jeśli się modernizuje to, co jest pod ziemią, to przy okazji remontuje się też to, co jest nad ziemią: drogi, chodniki, nowe ścieżki rowerowe i oświetlenie. Jest to możliwość sięgnięcia po pieniądze unijne na skokową poprawę jakości życia na wsiach. To pieniądze od których po prostu nie wypada się odwrócić – dodaje.