Wiecznie uśmiechnięty, emanujący na scenie niesamowitą energią i humorem. Takiego go zapamiętamy. Zaczęło się od spektakli muzycznych i grania przy ogniskach. Potem były już tylko długie lata koncertowania po całej Polsce, w tym m.in. na Przystanku Woodstock. Rafał Ratajczaka lubinianie kojarzyli bardziej jako „Belushiego”. Był on symbolem lubińskiej sceny muzycznej. Ze swoim zespołem „Świnka Halinka” często porywał lubińską publiczność. Urodzony wodzirej, często prowadził różne imprezy. Chętnie pomagał innym i angażował się w akcje charytatywne. Ostatnio sam potrzebował pomocy. W ciężkim stanie trafił do szpitala. Na portalu Zrzutka.pl zorganizowano dla niego zbiórkę. Z powodu pandemii artysta stracił też źródła dochodu. Zbiórka zakończyła się sukcesem, niestety samego Rafała lekarzom nie udało się uratować. Rafał przegrał walkę o życie w nocy 13 maja.