Najpierw pili razem alkohol, a potem zaczęli się kłócić. 19-letni Mirosław G. z Grodźca po przepychankach ze swoim starszym bratem dźgnął go nożem w plecy. Kolega napastnika, również pijany, zabrał nóż, umył go i schował w kurniku. Mirosław G. poszedł do domu spać.
– Na przystanku autobusowym we wsi Grodziec, doszło do wzajemnych przepychanek pomiędzy pijanymi braćmi – mówi Lilianna Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Koledzy rozdzielili mężczyzn i kiedy wszyscy rozchodzili się do domów, 19-latek ciężko ranił nożem swego starszego brata – dodaje Lilianna Łukasiewicz.
Kolega agresora, 23-letni Adrian J., zabrał nóż do domu, gdzie starannie umył narzędzie zbrodni i ukrył je w kurniku.
Na miejsce natychmiast wezwano policję i pogotowie.
– Pokrzywdzony doznał obrażeń ciała w postaci rany kłutej klatki piersiowej po stronie lewej z intensywnym krwotokiem do jamy opłucnowej i następowym wstrząsem krwotocznym – mówi Lilianna Łukasiewicz.
Mirosław G. usłyszał zarzut spowodowania ciężkich obrażeń ciała, które narażały
pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub doznania
ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Kolega napastnika, Adrian J. natomiast ma zarzut poplecznictwa, bowiem zacierał ślady przestępstwa oraz ukrył nóż przed policją.
Napastnik przyznał się do zarzucanych mu czynów.
– Mirosław G. bardzo żałował tego, co zrobił i przeprosił brata. Ten stwierdził, że nie ma do niego żalu – mówi Lilianna Łukasiewicz. – Także Adrian J. przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Zabrany nóż oddał przy pierwszych czynnościach po zdarzeniu – tłumaczy.
JW DRM/FOT. ILUSTRACYJNE