Na kary bezwzględnego więzienia złotoryjski sąd skazał trzech z czterech uczestników buntu w poprawczaku. Najsurowszą karę otrzymał prowodyr, który za kratkami spędzi dwa lata. Wiele wskazuje na to, że sprawa trafi do drugiej instancji, bowiem oskarżyciel wystąpił z wnioskiem o pisemne uzasadnienie nieprawomocnego wyroku.
– Sąd, wydając wyrok, nie uznał drewnianego kija, którego używał inicjator zajścia, za niebezpieczne narzędzie – informuje rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy, Liliana Łukasiewicz. – W związku z tym oskarżony odpowiadał jedynie za pobicie, za co grozi do trzech lat więzienia, a nie pobicie z użyciem niebezpiecznego narzędzia. W tym przypadku zagrożenie jest wyższe i kara wynosi do ośmiu lat pozbawienia wolności – uzasadnia prokurator.
Do buntu w Zakładzie Poprawczym w Jerzmanicach doszło 21 października 2013 r. Pomysłodawca zajścia, 19-letni wówczas Dawid M., w trakcie przerwy lekcyjnej wybił szyby w ośmiu oknach, a następnie drewnianym kijem pobił strażnika. Wraz z kolegą kompletnie zdemolowali szkolną toaletę.
Wspólnika napaści, Damiana T., sąd skazał na półtora roku więzienia. Kamila L., który także bił pracownika ochrony i barykadował się w łazience, na 1 rok i 4 miesiące pozbawienia wolności. Z kolei Tomasza K., który nie pozwolił udzielić pomocy zaatakowanemu przez kumpli strażnikowi, skazał na pół roku, ale tylko wobec niego warunkowo zawiesił wykonanie kary na trzy lata. W tym czasie skazany ma być pod nadzorem kuratora sądowego.
JOM