ZŁOTORYJA. Nie doszło do przestępstwa na Wilczej Górze

prokuratKopalnia bazaltu nie dopuściła się przestępstwa w rezerwacie przyrody na Wilczej Górze – tak zdecydowała Prokuratura Rejonowa w Złotoryi. Dochodzenie wszczęto na wniosek mieszkańca Złotoryi. Do zawiadomienia złotoryjanin dołączył fotografie, na których widać m. in. spaloną roślinność na terenie rezerwatu.

– W rezerwacie nie wycinano nielegalnie drzew, ani nie prowadzono nielegalnego wydobycia – mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Nie prowadzono tam żadnych prac niezgodnych z przepisami z zakresu ochrony przyrody, a działalność gospodarcza firmy wydobywającej kruszywo nie zagrażała i nie zagraża środowisku – dodaje prokurator.

Złotoryjanin zaalarmował prokuraturę, że jego zdaniem kopalnia bazaltu popełnia przestępstwo wykonując na terenie rezerwatu przyrody prace, które są zabronione na prawnie chronionym terenie. Do zawiadomienia dołączył fotografie, na których widać, że wycięta jest roślinność, a koparka ładuje kamień z osuwiska na wywrotkę. Na fotografiach widać także ogrodzenie.

Prokuratura ustaliła, że administrator terenu, czyli Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska we Wrocławiu ma obowiązek zapobiegać zarastaniu zboczy przez drzewa i krzewy. Natomiast wizja terenowa wykazała, że na terenie rezerwatu nie doszło do nielegalnego wydobycia. Prace prowadzono poza rezerwatem przyrody.

– Granice rezerwatu nie obejmują całego wzniesienia, lecz tylko fragment stoku od zachodniej strony wzgórza. Rezerwat przyrody „Wilcza Góra” często błędnie utożsamiany jest z całym wzniesieniem – mówi Liliana Łukasiewicz.

Podczas oględzin rezerwatu urzędnicy z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska nie stwierdzili również postawienia nielegalnego ogrodzenia.

– To, które stoi nie zagradza wejścia na teren rezerwatu, a jedynie zabezpiecza wyrobisko górnicze przed wstępem osób nieuprawnionych – tłumaczy prokurator.

Prokuratura postępowanie umorzyła.

JW, SZAT

Dodaj komentarz