Zignorowali kobietę z udarem. Ratownik zwolniony

Skandaliczne zachowanie w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w Głogowie. Na początku kwietnia trafiła tam kobieta z objawami udaru. Jednak po wykonaniu jedynie badania ciśnienia została odesłana do domu.

Do głogowskiego szpitala kobietę przywiózł jej narzeczony. Kilka dni po zajściu, kiedy potwierdzono u niej udar, opublikował w sieci filmik, w którym opisywał zachowanie pracowników głogowskiego SOR-u.

– Poszliśmy na SOR. I co się okazało? Zmierzyli mojej narzeczonej jedynie ciśnienie i odesłali ją z udarem do domu. Usłyszeliśmy, że mamy skontaktować się z lekarzem rodzinnym. Szybko załatwiliśmy skierowanie i pojechaliśmy do szpitala w Lesznie. Tam lekarz potwierdził, że mamy do czynienia z prawdopodobnym udarem – opisywał pan Damian, narzeczony pacjentki.

Mężczyzna złożył skargę na funkcjonowanie Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Po tym zarządzono działania kontrolne w placówce, a o ich wynikach informuje starostwo powiatowe, które jest właścicielem głogowskiego szpitala. Jak się okazuje, kontrola wykazała nieprawidłowości w postępowaniu ratownika medycznego, który zajmował się pacjentką.

– Nie mamy dokumentacji indywidualnej pacjentki, w której byłyby określone parametry życiowe i stan zdrowia pacjentki w momencie badania. To jest niezgodne z procedurami przyjętymi w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym – potwierdza Jeremi Hołownia, wicestarosta głogowski.

Kierownik głogowskiego SOR-u odbył najpierw rozmowę dyscyplinującą z ratownikiem. Teraz podjęto decyzję o rozwiązaniu z nim umowy z dniem 31 maja 2020 roku.

– Powiedziałem, że nie odpuszczę tego. Kierujemy sprawę do sądu i zawiadamiamy prokuraturę. Trzeba się za to wziąć, bo to co dzieje się na głogowskim oddziale ratunkowy, to jest jakaś porażka – przyznaje pan Damian.

Poszkodowana pacjentka czuje się już lepiej i wspólnie z narzeczonym powalczy o odszkodowanie od głogowskiej lecznicy. Dziesięć procent z ewentualnej kwoty para chce przeznaczyć na leczenie potrzebującego dziecka.

Dodaj komentarz