Zbrodnia Lubińska przeniesiona na ekran (WIDEO)

film-o-Zbrodni-Lubińskiej-4-766x510Takiego projektu jeszcze do tej pory nikt nie zrealizował – trwają prace nad filmem opowiadającym o tym, co wydarzyło się w Lubinie 31 sierpnia 1982 roku. Fabularna opowieść, pod roboczym tytułem „Plac zabaw”, wpisze się w obchody 35. rocznicy Zbrodni Lubińskiej.

– Bardzo chciałbym, żeby był to film o tym, że każdy z nas chce czuć się wolnym i wolność jest podstawową wartością, której nie można nikomu zabierać – mówi reżyser Jakub Radej, który wraz Marcinem Lesiszem, pomysłodawcą projektu i operatorem filmowym, spotkał się w Lubinie z uczestnikami tamtych wydarzeń.

Na dopracowanie czeka scenariusz napisany przez Małgorzatę Węgrzyn. Twórcy domykają jeszcze także budżet produkcji. Kilkudniowe zdjęcia zaplanowano na sierpień, a premiera filmu ma się odbyć w grudniu tego roku.

– Pierwsze przymiarki do tego, jak opowiedzieć tę historię, podjęliśmy pięć lat temu. Co ważne, nie będzie to film pełnometrażowy, a 30-minutowy, więc musimy się zawęzić do oddania atmosfery – dodaje Marcin Lesisz. – Pokazanie Lubina takim, jaki był wtedy, jest niemożliwe, bo miasto bardzo się zmieniło, dlatego będziemy szukać szczątkowych przestrzeni. Nie będziemy się też opierać na bohaterach tamtych wydarzeń, ale na fikcyjnych postaciach, które będą przeżywać atmosferę tamtych dni, czyli poszukiwania wolności i niezrozumienia tego, dlaczego jest ona odbierana ludziom – opowiada operator.

Marcin Lesisz, podobnie jak Jakub Radej, studiuje w szkole filmowej w Katowicach. Marcin jest lubinianinem i sam mówi, że od zawsze towarzyszyła mu historia Zbrodni Lubińskiej, dlatego do realizacji projektu postanowił zaangażować kogoś z zewnątrz, kto spojrzy na nią nieco inaczej. I tak reżyserem produkcji został Jakub Radej.

Projektem udało się zainteresować Starostwo Powiatowe w Lubinie, które wraz z tutejszą Solidarnością złożyło wniosek do Narodowego Instytutu Audiowizualnego o dofinansowanie. NInA będzie głównym sponsorem, ale twórców wesprze również między innymi Centrum Technologii Audiowizualnych we Wrocławiu (CeTA), które udostępni studio i kostiumy.

– Jako uczestnik wydarzeń z 1982 roku bardzo się cieszę, że powstała inicjatywa nagrania filmu fabularnego o tamtych dniach – mówi starosta lubiński Adam Myrda. – Nie ma jeszcze takiego filmu fabularnego, więc z wielką radością przyjąłem informację, że są młodzi ludzie, którzy chcą te dni upamiętnić. Nam przybywa lat, powoli odchodzimy, a dzięki temu filmowi pamięć pozostanie i to nie tylko wśród mieszkańców Lubina czy Zagłębia Miedziowego, ale i szerzej – dodaje, mówiąc, że film idealnie wpisuje się w 35. rocznicę Zbrodni Lubińskiej, która przypada właśnie w tym roku.

film-o-Zbrodni-Lubińskiej-7-766x469W filmie wystąpią młodzi aktorzy, jednak twórcy na razie nie chcą zdradzać nazwisk. Będą to jednak z pewnością profesjonaliści lub studenci szkół teatralnych, być może tacy, którzy występowali już w pełnometrażowych filmach.

– Chcę, żeby ten film opowiadał o ludziach młodych, bo uczestnicy tamtych wydarzeń byli młodzi. Chciałbym, żeby historia była opowiedziana właśnie z ich perspektywy, żeby każdy, kto obejrzy ten film, mógł powiedzieć, że tak się wtedy czuli ludzie i tak się oddychało – dodaje Jakub.

Produkcja docelowo ma być pokazywana na różnych festiwalach filmowych. Twórcy mają nadzieję, że uda się nim zainteresować również telewizję.

Ci, którzy uczestniczyli w wydarzeniach z sierpnia 1982 roku, wiążą z filmem spore nadzieje, bo – jak mówią – to szansa zapisania tej historii na trwalszym nośniku niż ludzka pamięć.

– Bo niektóre pomniki już znikają z horyzontu, jak na przykład mostek, na którym zginął wtedy człowiek. Może jak ludzie zobaczą na ekranie tę historię, to bardziej utkwi im w pamięci niż opowieści z ust – mówi Jan Tabor, dodając, że filmowcom najtrudniej będzie zapewne oddać atmosferę tamtych wydarzeń. – Szliśmy wtedy na manifestację nie po to, żeby robić zadymę na ulicy przeciwko władzy, ale żeby uczcić rocznicę podpisania porozumień sierpniowych, a jednocześnie wyrazić sprzeciw przeciwko stanowi wojennemu – dodaje mężczyzna, który na manifestację w 1982 roku poszedł z żoną i dwumiesięczną wówczas córką.

Dodaj komentarz