Łukasz G., w maju 2021 roku potrącił śmiertelnie 82-letniego mężczyznę, który przechodził przez przejście dla pieszych. Łukasz G, uciekł z miejsca zdarzenia. Podczas rozprawy zeznał, że nie widział, jak 82-latek przechodzi przez pasy.
– Zbliżając się do pasów, w coś uderzyłem. Odjechałem kawałek, zatrzymałem samochód i zaparkowałem go na poboczu. Wróciłem się na miejsce zdarzenia, chciałem zobaczyć, co się stało. Zauważyłem, że jakiś mężczyzna reanimuje innego mężczyznę. Jak przyjechała karetka i policja po prostu uciekłem stamtąd. Przestraszyłem się – wspomina oskarżony 40-latek.
Oskarżony tłumaczył przed sądem, w tym miejscu było wyjątkowo ciemno. Jechał z prędkością maksymalnie 80 kilometrów na godzinę. Łukasz G., powiedział, że bardzo żałuje tego co się stało i gdyby mógł, to by cofnął czas. Przyznał, że zapala w miejscu potrącenia znicz, bo nie wie, gdzie jest pochowany 82-latek. Chce dobrowolnie poddać się karze. Wobec tego, jego obrońca wnioskował o karę dwóch lat pozbawienia wolności. Z wnioskiem tym nie zgodził się prokurator. Domaga się on minimum ośmiu lat pozbawienia wolności.
– Kara dwóch lat pozbawienia wolności jest rażąco niska i nie mogła zostać uwzględniona – uważa Kacper Zakrzewski, prokurator Prokuratury Rejonowej w Lubinie. – Kara musi uwzględniać stopień winy oskarżonego, stopień społecznej szkodliwości czynu. Ma ona też na celu oddziaływanie indywidualne na oskarżonego, uwzględniać jego poprzednią karalność (Łukasz G. w przeszłości był już karany za kradzieże z włamaniem – przyp. red.), a także ma być sprawiedliwa w odczuciu społecznym, bowiem tego typu czyny są niestety coraz bardziej nagminne – tłumaczy.
Podczas rozprawy obrońca oskarżonego złożył wniosek o opinię biegłych psychiatrów. Podczas dzisiejszej rozprawy Łukasz G. ujawnił, że leczył się neurologicznie. W przeszłości spadł bowiem z rusztowania i jak powiedział – ma dwa guzy. Obrona oskarżonego chce sprawdzić, czy nie miało to wpływu na poczytalności oskarżonego w momencie jego ucieczki z miejsca zdarzenia. Wnioskowi temu przychyli się prokurator i sędzia. Sprawę więc odroczono do marca.
Materiał wideo poniżej: