35-latek zadzwonił na numer alarmowy 112 informując, że został zraniony nożem i ma uszkodzoną aortę. Kiedy na miejsce dotarł patrol i karetka pogotowia, okazało się, że mężczyzna… żartował.
Głogowscy policjanci otrzymali alarmującą informację w niedzielę, około godziny 23:40. Mężczyzna, który wezwał pomoc dzwoniąc pod numer 112, twierdził, że ma uszkodzoną aortę i za chwilę się wykrwawi. Oficer dyżurny wysłał patrol i powiadomił pogotowie ratunkowe.
Policjanci znaleźli mężczyznę na kładce nad torami kolejowymi.
– Chcieli mu udzielić pomocy, ale zaczął uciekać i zachowywać się agresywnie. Gdy został obezwładniony, okazało się, że nie ma żadnych ran i obrażeń, a całą sytuację zmyślił. Jak oświadczył, był to żart – opisuje podinspektor Bogdan Kaleta, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Głogowie,
Mężczyzna miał w organizmie 1,47 promila alkoholu i odmawiał podania swoich danych osobowych. Trafił do izby wytrzeźwień, a gdy wrócił już do firmy, został przesłuchany. W rezultacie usłyszał zarzut niepotrzebnego wezwania służb ratunkowych, za co grozi mu 1,5 tys. zł grzywny.
Fot. KPP w Głogowie