Wińsko chce do powiatu lubińskiego. Wójt: Nie jesteśmy dziką kohortą

Powiat lubiński zapyta swoich mieszkańców, co sądzą o przyłączeniu do tutejszego samorządu gminy Wińsko. Z inicjatywą zmiany granic administracyjnych wyszła sama gmina, która już jakiś czas temu rozpoczęła niezbędne procedury. – Nie jesteśmy dziką kohortą, która chce was najechać i ograbić. Chcemy funkcjonować normalnie i powiat lubiński jest dla nas organizacyjnie najlepszy. Finansowo my dla was też jesteśmy nieźli – mówi wójt gminy Wińsko Jolanta Krysowata-Zielnica.

Konsultacje społeczne w sprawie przyłączenia gminy Wińsko do powiatu lubińskiego rozpoczną się 7 stycznia i potrwają dziewięć dni, do 15 stycznia. Zostaną przeprowadzone w formie referendum. Komisja referendalna mieścić się będzie w budynku Starostwa Powiatowego w Lubinie na parterze (w Powiatowym Urzędzie Pracy w Lubinie). Przyjść wyrazić swoją opinię może każdy pełnoletni mieszkaniec powiatu.

Wcześniej takie konsultacje przeprowadzone zostały w gminie Wińsko. Ponad 50 procent mieszkańców opowiedziało się za przyłączeniem do powiatu lubińskiego. Władze gminy, tak jak wymaga tego ustawa, poinformowały o wynikach powiaty: wołowski, w którego granicach obecnie znajduje się samorząd, oraz lubiński. Teraz to one muszą zapytać swoich mieszkańców o opinię w tej sprawie.

Jolanta Krysowata-Zielnica, wójt gminy Wińsko

– Nie jesteśmy dziką kohortą, która chce was najechać i ograbić. Nie chcemy, żeby jakikolwiek mieszkaniec jakiejkolwiek gminy, która już w tym powiecie jest, stracił na fakcie, że zostalibyśmy do powiatu lubińskiego przyjęci – mówi wójt gminy Wińsko Jolanta Krysowata-Zielnica, która przyjechała na ostatnią sesję rady powiatu lubińskiego, by odpowiedzieć na ewentualne pytania radnych. – Chcemy znaleźć się w organizacji, w której gmina może się rozwijać. W tej chwili jesteśmy w organizacji, a właściwie w dezorganizacji, która wszelki rozwój blokuje, a na pewno już nie wspiera. Nie widzimy żadnych pieniędzy z naszych PIT-ów, które idą do powiatu wołowskiego, nie widzimy żadnych korzyści z faktu, że tam jesteśmy – przyznaje.

– Powiat to nie ojczyzna, to organizacja administracyjna, która ma równać szanse między gminami i zaspokajać inne potrzeby niż te, które zaspokaja gmina. Bardzo wiele potrzeb moich mieszkańców powiat lubiński już zaspokaja, nie mając z tego żadnego pożytku, ponieważ to tu najchętniej uczy się nasza młodzież w szkołach ponadpodstawowych, tu najchętniej się leczymy i tak dalej. My i tak już z was czerpiemy, a złotówki z naszych PIT-ów nie macie. Podczas gdy znaczna ich część jest generowana właśnie tutaj, bo w zakładach górniczych i zakładach im towarzyszących pracuje gros naszych mieszkańców – wylicza.

Reprezentacja gminy Wińsko, która przyjechała na ostatnią sesję rady powiatu lubińskiego

Wójt zachęca do przyjęcia gminy Wińsko do powiatu lubińskiego, wskazując na kilka korzyści z tego płynących. Przede wszystkim jednak chodzi o pieniądze.

– Nam jesteście potrzebni z przyczyn organizacyjnych, a co wy i wasi mieszkańcy możecie dostać od nas? Janosikowe spadnie o 1,5 mln zł, jeśli nas przyjmiecie. Z 9,5 mln zł zrobi się więc 8. Nasze PIT-y to 1,3 mln na dziś. To już jest 2,8 mln zł. Wiem, że dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach, ale ja nie jestem dżentelmenem, nawet do damy mi daleko. Proszę spojrzeć na tę sprawę z innego punktu widzenia niż z przyzwyczajenia na nią patrzyliście do tej pory – mówi.

Starosta lubiński przypomina, że konsultacje nie są wiążące i tak naprawdę, ostatecznie decyzję podejmie rząd. Gmina ma czas na wysłanie odpowiedniego wniosku do końca marca, a do 31 lipca znana będzie decyzja w tej sprawie. Jeżeli rząd zaakceptuje wniosek o zmianie granic, wejdą one życie od 1 stycznia następnego roku.

– Jedyny majątek, jakim powiat lubiński musiałby się zająć, gdyby gmina Wińsko została do nas przyłączona, to drogi powiatowe. Sprawdziliśmy je, objeździliśmy niecałe 100 km dróg powiatowych. W 80 procentach są w lepszym stanie – trochę mi wstyd i przykro to mówić – jak na terenie gminy Ścinawa. W większości zostały wyremontowane po powodzi stulecia, więc są w dobrym stanie. Musielibyśmy zająć się ich bieżącym utrzymaniem, jak w gminach Lubin, Ścinawa, Rudna i mieście Lubin. Gmina Wińsko ma infrastrukturę drogową, ma bazę, sprzęt, ludzi. Chętnie by te drogi utrzymywała. Z tej zmiany wynika więcej korzyści niż strat – podsumowuje starosta Adam Myrda.

O szczegółach na temat konsultacji napiszemy wkrótce.

Dodaj komentarz