Tego jeszcze nie było. Legnica bez budżetu!

Po raz pierwszy w historii legnickiego samorządu miasto nie przyjęło uchwały w sprawie przyszłorocznego budżetu. Taką decyzję podjęli dziś radni na sesji w ratuszu. Głosowanie poprzedziła ponad dwugodzinna dyskusja, w której wzięli udział przedstawiciele wszystkich klubów. Jej finał przyniósł bolesną porażkę dla prezydenta Tadeusza Krzakowskiego.

O tym, że głosowanie nad budżetowym planem Legnicy wzbudzi wiele emocji można było się przekonać na długo przed dzisiejszą, 27 grudnia, sesją. Szef klubu radnych PO zorganizował nawet konferencję, na której wytknął Tadeuszowi Krzakowskiemu brak realizacji propozycji opozycyjnych rajców i zadeklarował, że Platforma będzie przeciwna przyjęciu dokumentu w przedstawionej formie.

– Od 15 lat pogrążamy się w zadłużeniu. Jestem przekonany, że sam prezydent nie wierzy w to, że te długi da się spłacić, bo wciąż są odsuwane w czasie – przekonywał Jarosław Rabczenko podczas dzisiejszej sesji. – Z żalem, ale nie możemy poprzeć budżetu i Wieloletniej Prognozy Finansowej, która w sposób arogancki nie uwzględnia głosu mieszkańców i prowadzi Legnicę do katastrofy finansowej.

Zanim doszło do głosowania, najwięcej spekulacji dotyczyło dyscypliny, jaką przyjmie klub PiS. Złudzenia prezydenckich radnych szybko rozwiał Zbigniew Bytnar.

– Legnicę omijają dziś wielcy inwestorzy. Nakłady na inwestycje, jeśli porównamy je do innych miast, nie są zbyt duże. Wydaje nam się również, że miasto nie zauważa w pełni narzędzi, które umożliwiają wsparcie samorządu przez różne instytucje – wyliczał szef klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. – Legnica wymaga impulsu prorozwojowego, bo nie stać nas na zachowawczość. Musimy przyciągać dużych inwestorów, nie brakuje nam przecież odpowiednich terenów – podsumował, zapowiadając brak poparcia dla projektu budżetu.

Dyskusja na temat projektu uchwały z prezydencką autopoprawką trwała blisko trzy godziny, a jej zakończenie wymagało dwóch przerw na ponowną analizę zapisów budżetu. Co nie było zaskoczeniem, pozytywną opinię na temat struktury wydatków wygłosił Wojciech Cichoń z KWW Tadeusza Krzakowskiego. Przychylnie treść dokumentu ocenił także szef Porozumienia dla Legnicy.

– To budżet realny. Poprzemy go, bo mamy na celu dobro i rozwój Legnicy – mówił Ignacy Bochenek.

Tuż przed rozstrzygnięciem, w wymianę zdań z opozycyjnymi radnymi wdał się gospodarz miasta. Usłyszał m.in., że nie liczy się z głosem mieszkańców i samych rajców, o czym miał świadczyć fakt, że od początku kadencji nie spotkał się ani razu z szefami klubów czy prezydium RM.

– Nieprzyjęcie budżetu będzie skutkowało tym, że powiecie prawie 9 tys. legniczan, głosującym w LBO, „nie!”. Dlaczego chcecie zniszczyć ich zapał i determinację? Mówicie także „nie!” samym sobie, negując własne uchwały, jak dofinansowanie dla niepublicznych żłobków. Nie podoba wam się prezydent Krzakowski? Został wskazany w demokratycznych wyborach – irytował się włodarz Legnicy. – Od lat słyszę tę samą piosenkę, ale panowie – ta płyta już trzeszczy. Każdy kiedyś odchodzi, ale ja nigdzie się na razie nie wybieram. Zapisami budżetu realizujemy plan, konsekwentnie wdrażany od 15 lat.

Ostatecznie 10 radnych zgodziło się na przyjęcie uchwały w proponowanej formie, 10 było „przeciw”. O tym, że Legnica nie przyjęła budżetu na 2018 rok zadecydowała opinia Mirosława Jankowskiego z PdL, który jako jedyny wstrzymał się od głosu. Co takie rozstrzygnięcie oznacza dla miasta?

Zgodnie z ustawą o finansach publicznych, gmina ma czas na podjęcie uchwały budżetowej do końca roku, a w uzasadnionych przypadkach – do 31 stycznia. Jeśli do tego czasu samorząd tego nie zrobi, będzie musiał działać w oparciu o plan finansowania zadań własnych i zleconych ustalony przez Regionalną Izbę Obrachunkową.

Dodaj komentarz