Szkoły otwarte, jednak chętnych niewielu

Zaledwie 136 uczniów klas 1-3 wróci do szkół od poniedziałku, 25 maja. W ramach luzowania obostrzeń rząd otworzył szkoły dla najmłodszych uczniów, jednocześnie utrzymał jednak zasiłek dla rodziców, prawdopodobnie dlatego większość nadal pozostanie w domu.

Fot. Pixabay

W ramach łagodzenia obostrzeń, rząd najpierw otworzył przedszkola, a teraz szkoły. Ale tylko dla najmłodszych uczniów klas 1-3. Kilkulatkowie wymagają bowiem opieki, a wielu rodziców musi już wrócić do pracy.

Zgodnie z zaleceniami szkoły mogą przyjąć jednak połowę klasy, czyli 12 osób. Rzecz w tym, że aż tylu chętnych nie ma.

– Mamy 136 zadeklarowanych uczniów na dziewięć szkół podstawowych – przyznaje Andrzej Pudełko, naczelnik wydziału oświaty w lubińskim magistracie. – To zaledwie kilka procent spośród prawie 2 tysięcy uczniów – dodaje.

Tym samym w niektórych klasach będzie zaledwie czworo uczniów. – Z tego względu nie wszędzie otworzymy stołówkę. Tam gdzie jest zbyt mało uczniów, będą oni musieli przynieść ze sobą więcej śniadania. Trzeba też pamiętać o wodzie, bo – według wytycznych – szkoła nie może jej udostępniać – przypomina naczelnik.

W lubińskich podstawówkach różnie będzie też wyglądał powrót uczniów do szkół. – Nauczyciele konsultowali z rodzicami czy chcą, by dzieci miały normalne lekcje czy wolą opiekę na zasadzie świetlicy. Decyzje były różne, więc w jednych szkołach będą lekcje, w innych tylko opieka – informuje Andrzej Pudełko.

Tym samym nauczyciel, który będzie prowadził normalne lekcje, w tym samym czasie będzie mógł też on-line połączyć się z resztą klasy. Tam, gdzie będzie tylko opieka, może się zdarzyć, że lekcje on-line prowadzone będą po południu. Wszystko to jest uzgadniane z dyrektorami szkół.

Należy pamiętać, że uczniowie do szkół muszą przyjść w maseczkach, ale na zajęciach będą już mogli je zdjąć. Nauczyciele muszą też zadbać, by odizolować od siebie poszczególne grupy. Więcej o wytycznych dla szkół pisaliśmy TUTAJ.

Dodaj komentarz