Mundurowi stale pilnują, by mieszkańcy przestrzegali zasad wprowadzonych na czas pandemii, ale takiej interwencji jeszcze nie było. Na terenie parku Miejskiego zatrzymali mężczyznę, który odpoczywał tam wbrew zakazowi, w dodatku bez maseczki. Jak się okazało, był to… szef miejscowego sanepidu. Jak się tłumaczył?
O sprawie donosi dziś Polskie Radio Wrocław. Z informacji, do jakich dotarli dziennikarze, wynika, że Jacek Watral, powiatowy inspektor sanitarny w Legnicy, za nic miał obostrzenia wprowadzone w celu ograniczenia liczby zakażonych koronawirusem.
Mundurowi chcieli ukarać mężczyznę mandatem w wysokości 300 zł. Inspektor odmówił przyjęcia go, co oznacza, że wniosek o jego ukaranie trafi do sądu. Jak informują strażnicy, decyzją wojewody dodatkowa notatka w tej sprawie została skierowana na policję. A ta przekazała ją do dolnośląskiego inspektora sanitarnego we Wrocławiu.
Za naruszenie zasad rozporządzenia sanepid może nałożyć dotkliwą karę. Tymczasem szef legnickiej Stacji uważa, że… nie ma ku temu podstaw. I wyjaśnia, że zignorował zakaz wstępu do parku, bo było to najlepsze miejsce w okolicy, by w spokoju odpocząć.
O tym, jak sytuację zinterpretuje wojewódzki inspektor, przekonamy się niebawem. Sanepid może nałożyć na szefa legnickiej Stacji nawet 30 tys. zł kary. Dodatkowo, ponieważ odmówił przyjęcia mandatu, sąd może ukarać go grzywną do 5 tys. zł.
Więcej w materiale wideo TV Regionalna.pl: