Rzecznik konsumentów ma powody do zadowolenia, niemal wszyscy hotelarze czy restauratorzy w Legnicy podali mu bowiem rękę w ramach akcji „STOP dla nieuczciwych pokazów”. Niechlubnym wyjątkiem jest hotel „Admirał”, który wciąż przyjmuje firmy, planujące sprzedawać garnki czy pościel po okazyjnych, choć w rzeczywistości drakońskich, cenach. Jego właściciel robi to nadal, mimo obowiązujących obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa.
Więcej w materiale TV Regionalna.pl:
W myśl rozporządzenia z 6 listopada, zgromadzenia powyżej pięciu osób są zabronione, a najbardziej zagrożeni zakażeniem seniorzy – którzy przecież stanowią główną grupę docelową organizatorów pokazów sprzedażowych – mają pozostać w domu i opuszczać go wyłącznie w pilnej potrzebie.
Na tym nie koniec kontrowersji. Decyzją wojewody sprzed tygodnia, ten sam hotel ma stać się izolatorium dla osób z podejrzeniem koronawirusa – w sumie dla 58 osób objętych opieką pielęgniarsko-lekarską. Dojdzie więc do sytuacji, że w murach budynku nad izolacją potencjalnie zakażonych czuwać będzie ratownik medyczny, w tym samym czasie przypadkowe osoby, głównie seniorzy, spotkają się na dużej sali w ramach pokazu sprzedażowego.
Tymczasem przedstawiciele legnickiego szpitala nie mają obaw co do działalności izolatorium. Przekonują, że pacjenci będą przebywać w oddzielnym budynku i nie dojdzie do kontaktu z osobami postronnymi. Co jednak najistotniejsze, wybór miejsca był skrajnie ograniczony.
Właściciel hotelu dziwi się zarzutom miejskiego rzecznika konsumentów. Z wynajmowania sal na pokazy sprzedażowe rezygnować nie zamierza. „Hotelarz ma zapełnić pokoje, a nie czuwać nad tym, by to co w tych pokojach się odbywa było moralne i etyczne” – wyjaśnia. Swoje stanowisko tłumaczy w rozmowie przed kamerą, choć nie zgadza się na pokazanie twarzy.
Jaki efekt wywołało zawiadomienie rzecznika konsumentów? Służby wojewody odesłały nas w tej sprawie do legnickiego szpitala i sanepidu, nie chcąc sprawy komentować. Z kolei policja odwiedziła hotel, którego właściciel zapewnił, że pokaz odwołał. W rozmowie z nami przekonywał natomiast, że pokaz się odbędzie, bo nie ma powodów, by zmieniać plany organizatora.
Jeden hotel – wiele kontrowersji. Jedno jest pewne: tak dużej reklamy, bądź antyreklamy, jaką zafundowali mu w ostatnich dniach lokalni dziennikarze, właściciel pewnie nigdy nie byłby w stanie wykupić. Szczególnie, gdyby na promocję zaplanował przeznaczyć zyski z hotelowej kasy, która – gdyby nie gotówka od organizatorów pokazów sprzedażowych – w dobie pandemii świeciłaby z pewnością pustkami.