Sprawa polkowickiej radnej, a koniec Wersalu

Większością głosów Rada Miejska w Polkowicach wyraziła zgodę na wypowiedzenie warunków pracy i płacy radnej Marioli Kośmider, dotychczasowej dyrektor Polkowickiego Centrum Usług Zdrowotnych. Głosowanie odbyło się podczas wczorajszej sesji, a poprzedziła je gorąca dyskusja. Zdaniem radnej opozycyjnego klubu Porozumienia dla Mieszkańców Polkowic, decyzja ta jest niezgodna z prawem. Z kolei, burmistrz gminy skwitował: „Skończył się Wersal”.

Cała sprawa związana jest z nowym regulaminem organizacyjnym PCUZ, wprowadzonym w połowie czerwca. Wynika z niego, że zlikwidowane zostanie stanowisko dyrektora, które zajmowała radna Kośmider, a jego obowiązki przejmą zarząd i dyrektor ds. medycznych. Zwolnić radnej nie można, ponieważ jest ona objęta ochroną przedemerytalną. Otrzymała więc propozycję objęcia stanowiska kierownika działu rozliczeń z NFZ.

– Przyjęcie uchwały to naruszenie prawa – przekonywała radna Mariola Kośmider. – Jestem w okresie  chronionym, przedemerytalnym. W tej sytuacji można zmienić warunki pracy i płacy, ale musi być ku temu kilka przesłanek – dodała, stwierdzając, że takie jednak nie zaistniały. – Nie było zwolnień grupowych. Nie utraciłam żadnych kompetencji ani kwalifikacji, aby wykonywać funkcje na swoim stanowisku pracy. Nie zaszły w firmie żadne istotne zmiany, które wymagałyby zmiany struktury organizacyjnej. Zmiany to wycięcie jednego stanowiska – dyrektora. Dla mnie to jasna nagonka polityczna, polityczna sprawa. Celem jest usunięcie radnej Marioli Kośmider ze stanowiska dyrektora, w okresie przedemerytalnym, rok przed emeryturą.

Prezes PCUZ Krzysztof Jerzy Pawłowski nie uczestniczył w sesji. Z projektu uchwały wynikało jedynie, że zmiany organizacyjne mają na celu m.in. obniżenie kosztów funkcjonowania spółki.

– Nieobecność prezesa wynika z faktu nierozdrażniania tej sytuacji – mówił burmistrz Łukasz Puźniecki. – Nie przyjęła pani oferty pana prezesa, jeśli chodzi o odprawę, bo była ona za mała. A wynosiła blisko 300 tysięcy złotych. Nie jest to sprawa polityczna i nikt tutaj nagonki na radnych PdMP nie urządza. Skończył się Wersal i czas się obudzić – dodał.

– Pan kłamie, panie burmistrzu – odpowiedziała radna Kośmider. – Porozumienie, które otrzymałam, ta kwota to nie odprawa, tylko kwota, którą wypracowałabym do czasu przejścia na emeryturę. Ja chcę pracować. Czuję się bardzo mocno dotknięta.

– To kłamstwo nie dotyczy chyba kwoty 300 tysięcy – odpowiedział burmistrz Puźniecki. – Czy nowe stanowisko jest ograniczeniem wykonywania mandatu radnej?

Głos w dyskusji zabrał też radny Wiesław Wabik. Były burmistrz gminy wspomniał, że przez dwanaście lat swojego urzędowania, nigdy „nie śmiał przygotować uchwały przeciw radnemu”.

– Rozumiem, że ma pan za złe, że zarabiają osoby, które mają kwalifikacje, ale nie przeszkadza panu, że zatrudnia pan osoby bez kwalifikacji, płacąc im wcale niemało – stwierdził radny Wabik. – Powinniśmy się szanować. Szkoda, że nie ma pana prezesa. Prawdopodobnie wstydzi się tego, co zamierza zrobić – dodał, po czym złożył na ręce przewodniczącego rady oświadczenie klubu radnych PdMP w tej sprawie.

Ostatecznie, uchwała w sprawie wyrażenia zgody na wypowiedzenie warunków pracy i płacy radnej Marioli Kośmider została podjęta większością głosów. Teraz radna, jak nam powiedziała, „czeka na ruch swojego pracodawcy”.

Fot. UR

 

Dodaj komentarz