Prokuratura postawiła cztery zarzuty mężczyźnie, który w marcu tego roku spowodował wybuch w jednym z mieszkań przy ulicy Oriona w Głogowie. Oskarżony nielegalnie przechowywał w mieszkaniu materiały wybuchowe, broń i amunicję. Feralnego dnia miał przy nich majstrować i tak spowodował eksplozję.
Do wybuchu w bloku przy ulicy Oriona w Głogowie doszło 25 marca tego roku. Zarzuty w tej sprawie usłyszał 51-letni mężczyzna, który składował w domu nielegalnie niebezpieczne materiały w postaci m.in. granatu bez zapalnika. Prokurator uznał, że tym mógł spowodować zdarzenie niebezpieczne dla zdrowia lub życia wielu osób lub mienia w wielkich rozmiarach. Na domiar tego w chwili eksplozji w mieszkaniu znajdowała się trzyletnia córka oskarżonego. Dlatego śledczy postawili mu zarzut narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia dziecka.
— Dziewczynka miała liczne rany całego ciała oraz rozległej rany szarpanej prawego podudzia – powiedziała nam Prokurator Rejonowa w Głogowie, Barbara Izbańska. Śledczy zbadali także, skąd mężczyzna posiadał arsenał amunicji i materiałów wybuchowych w domu. Okazało się, że nielegalnie poszukiwał też skarbów, za co usłyszał czwarty zarzut.
Krzysztof P. po wybuchu trafił tymczasowo do aresztu, w którym przebywa do dziś. Za zarzucane czyny grozi mu surowa kara nawet 10 lat pozbawienia wolności.