Spełniona obietnica dała pałacowi kolejne życie (FOTO)

Trwa przebudowa barokowego pałacu w Suchej Górnej, w gminie Polkowice. Po długiej przerwie obiekt znów ma tętnić życiem. Ale dla mieszkańców wsi to nie tylko budowla… 

Druga wojna światowa oszczędziła pałac w Suchej Górnej, w którym wcześniej był obóz nr 5 Służby Pracy Rzeszy. W 1949 r. dzięki mieszkańcom wsi zabytek został odrestaurowany i do końca lat 90. służył edukowaniu młodych mieszkańców. Duża w tym zasługa ówczesnego, wieloletniego dyrektora szkoły Zdzisława Trybki. To dzięki jego staraniom pałac odnowiono i dzieci mogły opuścić stary, poniemiecki budynek, by uczyć się w lepszych warunkach. Były tam m.in. klasy przedmiotowe, pracownie, a nawet sala do projekcji filmowych.

Adam Trybka

– W ostatnich latach świetności w pałacu funkcjonowały szkoła podstawowa oraz Izba Pamięci Narodowej – wspomina Adam Trybka, syn Zdzisława i, radny miejski. – Obie te instytucje zostały zlikwidowane w wyniku reformy oświatowej, mimo próśb, a potem protestów rodziców.

– Mieszkańcy bardzo sentymentalnie pochodzą do sprawy pałacu – potwierdza gospodarz wsi Stanisław Gnat. – To było kulturalne centrum wsi. Tam uczyły się moje dzieci, a wcześniej też moja żona i kiedy pojawiły się plany likwidacji szkoły, protestowała przeciwko temu razem z innymi mieszkańcami.

Stanisław Gnat

Po likwidacji szkoły pałac stał opuszczony. Były co prawda plany jego zagospodarowania, np. na dom spokojnej starości, ale na tym się skończyło. Nie tylko czas, ale i ludzie działali na niekorzyść zabytkowej budowli.

– Szkoda, że po likwidacji szkoły nikt od razu nie zajął się tym budynkiem – dodaje Stanisław.

Wciąż jednak myślał o nim Adam. Pamięć o działalności ojca i chęć uratowania tak ważnego dla mieszkańców zabytku sprawiły, że po latach znów dał o sobie znać upór Trybków. Bo nie da się ukryć, że głównie dzięki determinacji Adama pałac dostał kolejną szansę. Jednak, jak sam podkreśla, „za mało wykazano chęci i woli, żeby wcześniej uratować ten tak wspaniały zabytek” – było kilka przetargów, podjęto nawet decyzję o odłożeniu w czasie inwestycji na kolejne lata.

Z uporem przekonywał jednak każdego, kogo tylko mógł, że pałac trzeba ratować. Po wielu staraniach udało się i modernizację zabytkowego pałacu rozpoczęła firma o międzynarodowym doświadczeniu w branży budowlanej. Umowę podpisano 13 września 2018 r. Trzeba dodać, że w 2010 r. budynek został zabezpieczony, położono nowy dach, a dwa lata później przy pałacu i w pięknym, także zabytkowym parku krajobrazowym pojawiło się oświetlenie. Zgodnie z umową, obiekt na początku 2020 roku ma odzyskać dawną świetność – za dwanaście milionów złotych. Tutaj ma się koncentrować gminne życie kulturalno-rekreacyjne.

– To radość, wywiązanie się z obietnicy danej mieszkańcom, upór i determinacja – podkreśla Adam Trybka. – To wszystko teraz dopiero człowiek dostrzega. Wcześniej myślałem tylko o tym, jak ten budynek wyglądał kiedy chodziłem tam do szkoły podstawowej. Kiedy moi rodzice wykształcili w nim tyle pokoleń uczniów, a Tato był społecznikiem z powołania. Wierzę, że troska o to miejsce, ożywienie go corocznymi obchodami Święta Niepodległości spowodowało, że opatrzność doprowadziła do szczęśliwego końca. A może to jednak ktoś czuwał i poprowadził? – dodaje z uśmiechem.

– Mieszkańcy przychodzą, z ciekawością obserwują postęp prac – mówi Stanisław Gnat. – Serce rośnie i duma rozpiera, że nasz wspaniały zabytek powoli nabiera blasku.

Pochodzący z XVIII wieku barokowy pałac został przebudowany w roku 1880.

Fot. UR/UG Polkowice (Stanisław Gnat)

Dodaj komentarz