Siłownie i fitnessy po nowemu – jak będziemy ćwiczyć?

Na szczęście bez maseczek, ale za to w dystansie społecznym i stałej dezynfekcji – tak będą wyglądać treningi po nowemu na siłowniach i salach fitness. Te otwierają się dla mieszkańców już od najbliższej soboty, a niektóre dopiero od przyszłego poniedziałku.

Fot. Pixabay

Ministerstwo Rozwoju opublikowało już listę wytycznych, według których od 6 maja mogą otworzyć się siłownie i kluby fitness. Trenerzy i klienci nie muszą nosić maseczek, ale na przykład pracownicy recepcji już tak. Wszyscy muszą zachować od siebie 2-metrowy dystans, liczona jest 1 osoba na 10 metrów kwadratowych, w szatniach można korzystać z co drugiej szafki, dozwolone są prysznice. Czy te zmiany wpłyną na funkcjonowanie klubów? Czy znacznie ograniczą ich pracę? Przede wszystkim jest to zależne od powierzchni danego klubu.

– W naszym przypadku właściwie nic się nie zmieni – mówi Przemysław Tadla, właściciel klubu Fitarena. – Na przykład w klubie Fitarena Indomo mamy powierzchnię 1300 metrów, więc jednocześnie może u nas trenować 130 osób. To wystarczająca liczba, problem może się pojawić jedynie w godzinach szczytu, czyli między 18 a 20. Liczymy jednak, że nasi klubowicze – uwzględniając obecną sytuację – tak zaplanują godzinę swojego treningu, by wszyscy mogli skorzystać z klubu. Jesteśmy dostępni od 6 aż do 24 – przypomina.

Pozostałe wytyczne nie są dla klubu żadnym problemem. Tym bardziej – że jak przypomina Tadla – sieć ich siłowni należy do Federacji Pracodawców Fitness, która negocjowała z Ministerstwem Rozwoju warunki, na jakich kluby fitness będą mogły wrócić do gry.

– Te są optymalne, nie będą nam szczególnie uprzykrzać życia. O dezynfekcję szatni i urządzeń dbamy już od dawna, jedynie część szafek w szatni będzie musiała być wyłączona z użytku. Ale mamy ich w nadmiarze, dlatego zachęcamy do powrotu na treningi – podkreśla Przemysław Tadla, przypominając, że sport i aktywność fizyczna są bardzo ważne w budowaniu tężyzny i odporności, szczególnie w okresie walki z koronawirusem.

Tadla zwraca też uwagę, że czerwiec to niski sezon, jeśli chodzi o korzystanie z siłowni. – Między styczniem a marcem przeżywamy ten boom, kiedy wszyscy realizują postanowienia noworoczne. Teraz starsi klubowicze wybierają działkę czy nordic walking, młodsi myślą o urlopach. Tłumów o tej porze roku raczej nie ma, choć może się okazać, że lubinianom brakowało treningów i chętnych do ćwiczeń będzie więcej niż zwykle. Oby – śmieje się Tadla.

W gorszej sytuacji będą mniejsze kluby, szczególnie te bez dodatkowych pomieszczeń w formie zaplecza. Liczona jest bowiem powierzchnia całego klubu i na tej podstawie określamy liczbę osób, które mogą trenować równocześnie. Przykładowo salki bez zaplecza, które dotąd przyjmowały 20 osób, teraz będą mogły wpuścić zaledwie pięć.

– Na szczęście u nas tych pomieszczeń jest sporo, co pozwoli nam też gościć u siebie równocześnie więcej pań – mówi Magdalena Tomczak z Klubu Manfufaktura Fitnessu. – My jesteśmy gotowi do dezynfekcji, mamy ściankę z pleksi w recepcji klubu, maseczki i przyłbice. W szatni dostępna będzie połowa szafek, a odstępy pomiędzy zajęciami dłuższe, by panie po jednych zajęciach i przed kolejnymi nie musiały grupować się w szatni – dodaje.

Manufaktura nowy grafik zajęć będzie miała gotowy już pod koniec tygodnia, ale na pierwsze zajęcia zaprasza od poniedziałku, 8 czerwca. – Przygotowujemy ciekawy grafik, obecnie jesteśmy na etapie ustalania go z trenerami i liczymy, że panie nie będą się bały i wrócą do treningów – zaznacza Magdalena Tomczak.

Siłownia i korzystanie z poszczególnych urządzeń w dystansie społecznym – ok. Ale czy możliwe są grupowe zajęcia fitness w 2-metrowym odstępie? To na ogół zajęcia dla kobiet, podczas których płeć piękna podskakuje, przeskakuje, biega, toczy się na piłkach.

– Wszystko da się zrobić, zależy to wyłącznie od doboru odpowiednich ćwiczeń. A także od zaangażowania prowadzących i uczestników zajęć. Myślę, że po tak długiej przerwie wszyscy jesteśmy tak spragnieni tych zajęć, że zrobimy wszystko, by ćwiczyć z zachowaniem tych wszystkich wymogów sanitarnych i wytycznych – podsumowuje Patrycja Rezler, instruktorka fitness.

Dodaj komentarz