ŚCINAWA. Zabił, bo pokłócili się o wódkę

prokuratZnane są już szczegóły morderstwa, do którego doszło w ostatnim czasie w Ścinawie – podaje lubin.pl. Okazuje się, że 62-letniego mieszkańca zabił jego 41-letni kolega. Co więcej, zamordowany mężczyzna sam przygarnął oprawcę pod swój dach, gdy ten nie miał się gdzie podziać.

Mężczyźni mieszkali razem od trzech lat – tak przynajmniej twierdzi oskarżony o zabójstwo 41-latek. Razem pili, a później się kłócili. Nie wiadomo dokładnie kiedy miała miejsce tragiczna w skutkach kłótnia. Zdaniem oskarżonego – na pewno było to przed sylwestrem, bo zeznał, że noc sylwestrową spędził już samotnie.

Mężczyzna nie pamięta dokładnie kiedy zabił, bo – jak zeznał – od dawna był w ciągu alkoholowym. Ale przyznał się do zabójstwa i opowiedział jak do niego doszło.

– 41-latek przyznał, że ofiara często miała do niego pretensje, że wraca do domu bardziej pijany i nie przynosi dla niego alkoholu ani papierosów. 62-latek bił wtedy swojego młodszego kolegę drewnianą laską, którą się podpierał – informuje Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Tak było też w dniu zabójstwa. Młodszy z mężczyzn wrócił do domu pijany i od razu doszło do awantury – dodaje.

Oskarżony twierdzi, że starszy kolega bił go laską, a potem sięgnął po nóż kuchenny. Mężczyźni zaczęli się szarpać, dotarli do kuchni, po czym młodszy wyrwał nóż starszemu i wbił mu go w klatkę piersiową. Zadał mu dwa ciosy, choć – jak mówi – działał jak w amoku i pamięta tylko jeden cios.

Właściciel mieszkania dostał silnego krwotoku wewnętrznego i zewnętrznego i zmarł. Wtedy 41-latek uznał, że schowa jego ciało do wersalki. Przykrył je workami na śmieci, a sąsiadom powiedział, że 62-latek wyjechał do brata.

Przez kolejnych kilkanaście dni udawał, że nic się nie stało. W ciągu dnia wychodził z mieszkania – bo jak mówi – nie chciał przebywać w mieszkaniu z nieboszczykiem. W tym czasie wykonywał dorywcze prace żeby mieć na alkohol i papierosy. Do mieszkania wracał na noc, kiedy był już pijany.

W końcu o nieobecnego 62-latka zaczęli martwić się sąsiedzi. Mieszkanie było otwarte. Podczas jego przeszukania w wersalce znaleźli ciało mężczyzny. Zawiadomili policję. 15 stycznia jego współlokator został zatrzymany. Od razu przyznał się do zabójstwa.

– Na wniosek prokuratora zastosowano wobec niego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu. Mężczyzna usłyszał zarzut zabójstwa – informuje prokurator Łukasiewicz.

Po zakończeniu śledztwa o losie zatrzymanego zdecyduje sąd. Grozi mu nawet dożywocie.

MS, lubin.pl

Dodaj komentarz