Pojawiła się nagle i niewykluczone, że równie nagle zniknie. Chodzi o drewnianą ławkę, która od pewnego czasu stoi na mostku przy ul. Jagiełły w Ścinawie. Jak twierdzi część mieszkańców stanęła tu niczym ławeczka w serialu „Ranczo” i została postawiona dla osób, które właśnie w tym miejscu dość często i głośno wyrażały niezbyt pochlebne opinie na temat rządzącego w Ścinawie burmistrza. Okazuje się, że ławka stanęła tu bez jakichkolwiek zezwoleń.
Ławka stanęła w tym miejscu z polecenia burmistrza Ścinawy Andrzeja Holdenmajera. Od mieszkańców dowiedzieliśmy się, że wcześniej miała również przyczepioną kartkę z napisem „ ścinawskie Wilkowyje”.
– Ludzie prosili, by w tym miejscu postawić ławkę, więc chciałem im pomóc i tylko spełniłem ich prośbę- mówi burmistrz Ścinawy Andrzej Holdenmajer.
Umieszczenie ławki w dość ryzykownym miejscu, czyli na mostku nad wodą dość szybko podzieliło mieszkańców Ścinawy.
– Cieszymy się, że po zakupach na bazarku możemy usiąść w cieniu na ławce i odpocząć, w Ścinawie mało jest takich miejsc, dlatego jesteśmy zadowoleni- mówi pani Stanisława, mieszkanka Ścinawy.
– 30 czerwca na sesji złożyłam interpelację z zapytaniem, kto był pomysłodawcą ustawienia ławki, jakie były koszty zakupu i czy zarządca drogi, czyli Starostwo Powiatowe w Lubinie wydało na jej ustawienie zezwolenie- mówi Renata Kudzia, radna RM w Ścinawie.
Kobieta dodaje, że była świadkiem sytuacji, gdy małe dziecko stanęło na ławce i zaczęło wychylać się przez barierki.
– W ostatnim momencie dziecko złapała matka, wystarczyła chwila nieuwagi i dziecko wpadłoby do wody- dodaje radna Renata Kudzia.
Zarządcą drogi, przy której stanęła ławka jest powiat lubiński. Burmistrz Ścinawy doskonale o tym wie, mimo tego nie dopełnił wymaganych formalności.
– Nie otrzymaliśmy wniosku z gminy Ścinawa, aby w tej okolicy postawić ławkę czy inną architekturę, dlatego też zwrócimy się do gminy Ścinawa o jej usunięcie, mówi Ewa Legienc, kierownik Biura Zarządu Starostwa Powiatowego w Lubinie.
Burmistrz Ścinawy po wcześniejszej rozmowie poprosił o autoryzację swojej wypowiedzi, którą za zgodą Andrzeja Holdenamejra nagraliśmy w naszej redakcji. Do chwili obecnej odpowiedzi nie otrzymaliśmy.
SZAT
