Starostowie Adam Myrda i Kamil Ciupak wystosowali do ministra finansów list, w którym proponują zmiany w prawie, dzięki którym samorządowe kasy mają przestać świecić pustkami.
O tym, że kondycja finansowa powiatów lubińskiego i polkowickiego jest zła, obaj starostowie otwarcie mówią od kilku tygodni. Jako jedno ze źródeł kłopotów wskazują m.in. konieczność płacenia tzw. „janosikowego” – istniejącej od 2003 r. opłaty, którą zamożniejsze samorządy wnoszą na rzecz uboższych. Starostowie twierdzą jednak, że na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat sytuacja zmieniła się i dziś powiaty lubiński i polkowicki same potrzebują wsparcia. W tym roku dodatkowym balastem stała się epidemia: z jednej strony wymagająca dodatkowych wydatków na bezpieczeństwo mieszkańców i wsparcie lokalnych firm, a z drugiej powodująca obniżenie podatkowych wpływów do samorządowej kasy.
13 maja radni powiatu polkowickiego podjęli uchwałę, w której wskazują na konieczność aktualizacji przepisów i zmiany formuły „janosikowego”. Uchwała trafi w ręce premiera, ministra finansów, wojewody dolnośląskiego oraz dolnośląskich parlamentarzystów.
Wczoraj natomiast starostowie podpisali się pod propozycjami konkretnych zmian w prawie, które mają ułatwić samorządom bilansowanie wydatków i dochodów.
– Od początku obowiązywania „janosikowego” powiat lubiński zapłacił ponad 138 mln zł. To prawie tyle, ile wynosi nasz roczny budżet. Za te pieniądze moglibyśmy dokładnie wyremontować wszystkie powiatowe drogi i pewnie jeszcze sporo by nam zostało – komentuje Adam Myrda, starosta lubiński. – Z zamożnego powiatu staliśmy się samorządem, który musi wprowadzić radykalne cięcia wydatków. Zmiana zasad jest tu już pilnie potrzebna.
W tym roku powiat lubiński musi odprowadzić do budżetu państwa blisko 10 mln zł „janosikowego”, natomiast w przypadku powiatu polkowickiego tegoroczna wpłata do budżetu to ponad 4,4 mln zł.