Remont, którego nie widać

Na obwodnicy Lubina powstał spory plac budowy, na którym bardzo rzadko można ujrzeć robotników. Termin zakończenia prac na skrzyżowaniu dróg nr 3 i 36 zbliża się wielkimi krokami, pojawia się więc pytanie: czy ta inwestycja skończy się podobnie jak pobliska budowa drogi S3 na odcinku Lubin-Polkowice?

Prace na skrzyżowaniu dróg krajowych nr 3 i 36 ruszyły w listopadzie ubiegłego roku. Wykonawca zamknął fragment jezdni prowadzącej w kierunku Polkowic. Druga, w stronę Wrocławia, stała się tymczasowo drogą dwukierunkową.

Całe skrzyżowanie zostało wyłączone z ruchu, co szczególnie doskwiera mieszkańcom Miroszowic oraz gościom hotelu Europa. Jedni i drudzy, aby dojechać do celu, od kilku miesięcy muszą korzystać ze zjazdu wyznaczonego na drodze krajowej nr 36, tuż przy wjeździe do Lubina. W miejscu tym wiele razy doszło już do wypadków. Po wielu interwencjach w Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad ta odpowiedziała, że choć nie widzi tam żadnych uchybień, to ostatecznie ustawiła dodatkowe oznakowanie wraz z migającymi sygnalizatorami.

Remont zrodził też dodatkowe trudności dla pieszych. Ustawione znaki i barierki przy przejściu obok Castoramy na tyle utrudniały widoczność, że mieszkańcy Miroszowic zwyczajnie bali się z niego korzystać. Prosili o wybudowanie w tym miejscu świateł, ale te nie były uwzględnione w projekcie. W lutym w tym miejscu zginął młody mężczyzna. Tragedii przyglądał się cały autobus gapiów, ale nikt nie udzielił mu pomocy. Zaraz po wypadku okazało się, że światła w tym miejscu jednak staną – GDDKIA zapewniała wówczas, że co prawda zbiegło się to z nieszczęśliwym wypadkiem, ale decyzja została podjęta już wcześniej. Dyrekcja zgodziła się zmienić projekt tej inwestycji i oprócz świateł na skrzyżowaniu dróg nr 3 i 36, wybudować też sygnalizację świetlną przy pobliskim przejściu dla pieszych.

W listopadzie ubiegłego roku Magdalena Szumiata, rzecznik wrocławskiego oddziału GDDKiA informowała, że remont ma dobiec końca w lipcu tego roku. Teoretycznie więc ekipom budowlanym pozostało już niewiele czasu. Wątpią w to kierowcy: – Tam w ogóle nie widać ludzi, nie pracują maszyny. Przez całą zimę było pusto, krążyły nawet plotki, że ta firma upadła. Teraz wiosną jest podobnie. Codziennie tamtędy jeżdżę i bardzo rzadko widzę tam jakieś prace. Żeby nie było, że skończy się jak z S3 na Polkowice! Będą to robić jeszcze ze dwa lata, a my będziemy się męczyć – obawia się jeden z kierowców.

O postęp prac zapytaliśmy Magdalenę Szumiatę, rzeczniczkę GDDKiA we Wrocławiu. Jak nas poinformowała, remont rzeczywiście się przedłuży.

– W trakcie remontu skrzyżowania pojawiły się nieoczekiwane okoliczności, które chwilowo zmieniły harmonogram prac. Chodzi tu o pęknięcie nawierzchni w okolicy mostu nad Zimnicą, które co prawda znajduje się poza terenem naszych robót, ale jest właśnie w trakcie naprawy. Dopiero po zakończeniu tej usterki wykonawca będzie mógł powrócić do prac przy remoncie skrzyżowania DK3 i 36 – informuje rzeczniczka.

Jak dodaje Szumiata, prace zostaną wznowione prawdopodobnie w przyszłym tygodniu, o ile pozwolą na to warunki atmosferyczne. Wtedy też ma nastąpić zmiana organizacji ruchu, jednak GDDKiA zapewnia, że wcześniej o nich poinformuje.

Termin zakończenia prac został przesunięty na sierpień tego roku.

Dodaj komentarz