Raperzy z poprawczaka podbijają YouTube (WIDEO)

Choć nie mają życia usłanego różami, a w ostatnich tygodniach ich wolność została znacząco ograniczona, oni wciąż oddają się swojej pasji. Mowa o dwóch wychowankach Zakładu Poprawczego w Jerzmanicach-Zdroju koło Złotoryi, którzy tym razem w rytmie rapu postanowili podziękować pracownikom służby zdrowia za ich codzienną walkę z koronawirusem. Nagranie można obejrzeć w popularnym serwisie YouTube. 

Odkąd trafili do placówki, tak jak większość ich kolegów z zakładu, wciąż odliczają dni do kolejnej przepustki. Te przypadają średnio raz na miesiąc. Wtedy też mogą wreszcie choć na chwilę spotkać się rodziną i bliskimi. Podobne oczekiwania towarzyszą im przed okresem wakacji, ferii czy świąt. Poprawczak, w którym przebywają, jest zakładem półotwartym. To oznacza, że można go opuszczać zwykle tylko w grupie i pod nadzorem opiekuna. Wychowawcy organizują im wprawdzie zajęcia sportowe i artystyczne, wyjścia na salę gimnastyczną, wycieczki rowerowe, czy wyprawy w Karkonosze, ale o prawdziwej wolności mowy być nie może. Muszą przecież  odpokutować swoje złe czyny z przeszłości.

Teraz, w okresie epidemii mają jeszcze gorzej, bo ze względów bezpieczeństwa, wychodzić poza ośrodek nie mogą praktycznie wcale.

– Szkoły i inne placówki edukacyjne są pozamykane, ale zakładów poprawczych nie można zamknąć. Osobom, które tam przebywają, zostały wstrzymane wszystkie przepustki, odwiedziny, nie dostają paczek, mają zakaz opuszczania obiektu. Praktycznie od dwóch miesięcy są zamknięci, nie mają żadnych przywilejów, a jedyny ich kontakt ze światem to, gdy zadzwoni ktoś z rodziny i łączymy rozmowę lub wychowawca udostępni im internet– mówi Piotr Kocyła, jeden z wychowawców w zakładzie.

– Są tym wszystkim sfrustrowani i czekają aż to wszystko się zmieni. Nagle się zaczęli interesować polityką i sytuacją w Polsce. Wystarczył tylko punkt zapalny, żeby zaczęli tworzyć – dodaje.

Cała ta sytuacja to swoista próba sił i charakteru dla tych młodych ludzi. 19-letni Adrian z Sosnowca i jego o rok starszy kolega Krystian z Żar, bo o nich mowa, już od dłuższego czasu nie tylko interesują się muzyką (zwłaszcza rapem i hip-hopem), ale też sami próbują ją tworzyć. Liczą, że kiedyś uda im się nawiązać współpracę ze znanym artystą.

Pomysł napisania „Koronawirusa” podsunął im Marcin Rabenda, jeden z wychowawców ośrodka, natomiast w warstwie muzycznej pomagał inny wychowawca Radosław Gratkowski, który prowadzi w ośrodku kółko muzyczne. Do wykorzystania mieli tylko podstawowe sprzęty, jakimi dysponował zakład w Jerzmanicach Zdroju. Tekst napisali w jeden dzień. Nieco dłużej zajęło im znalezienie i dopasowanie odpowiedniego bitu. Cały kawałek powstał w ciągu niespełna tygodnia. Dodajmy, że teledysk nagrywany był telefonem komórkowym, a od kilku dni można go zobaczyć w popularnym serwisie YouTube.com.

O czym jest utwór? W największym skrócie o trudnym życiu w czasach zarazy, ale to również wyraz podziękowania lekarzom za ich ciężką pracę w okresie epidemii. Zresztą zobaczcie i posłuchajcie sami…

.

Dodaj komentarz