Ptasia grypa pod Legnicą. Ponad 200 martwych łabędzi

łabędź pixabay com206 padłych łabędzi zakażonych ptasią grypą doliczyli się już na terenie powiatu pracownicy Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Legnicy. W obawie przed zagrożeniem władze Legnicy zamknęły miejscową palmiarnię i mini-zoo. – Codziennie prowadzimy kontrole gospodarstw w regionie. Najgorzej jest w gminach: Chojnów i Kunice – relacjonuje Barbara Małecka-Salwach, powiatowy lekarz weterynarii.

Pierwszy przypadek ptasiej grypy w tym roku weterynarze stwierdzili pod koniec stycznia na terenie gospodarstwa rybackiego w Goliszowie (gm. Chojnów). Na początku lutego pojawiły się kolejne – tym razem wirus H5N8 był obecny w próbkach pobranych od martwej kaczki znalezionej w parku Miejskim w Prochowicach oraz łabędzia, którego wyłowiono na terenie żwirowni w Kunicach. Do dziś liczba stwierdzonych przypadków ptasiej grypy na terenie powiatu legnickiego znacznie wzrosła.

– W ciągu ostatnich niespełna 20 dni padło już 206 łabędzi, trzy gęsi zbożowe, kormoran i dwie kaczki – wylicza Barbara Małecka-Salwach, powiatowy lekarz weterynarii. – Najwięcej, bo 148 łabędzi, znaleźliśmy w gminie Chojnów. 58 z nich padło w gminie Kunice. W Prochowicach był tylko jeden przypadek. Dla nas to jednak sygnał, że wirus bytuje na terenie całego powiatu – dodaje.

W związku z kolejnymi doniesieniami weterynarzy, władze Legnicy postanowiły zamknąć miejscową palmiarnię i tamtejsze mini-zoo. Jak informują przedstawiciele ratusza, decyzja ta będzie obowiązywać do odwołania.

– To wybór władz miasta, nie narzucaliśmy takiego rozwiązania. Wirus jest obecny w całym środowisku i palmiarnia została z pewnością zamknięta ze względu na to, że wszędzie, gdzie obecne są ptaki istnieje ryzyko zawleczenia wirusa. Szczególnie, gdy miejsce jest odwiedzane przez wielu ludzi – wyjaśnia powiatowy lekarz weterynarii. Dodaje jednak, że wirus nie jest groźny dla ludzi. – Nie mamy się czego obawiać. Najważniejsze, byśmy przestrzegali podstawowych zasad higieny. To powinno nas uchronić przed zakażeniem – uspokaja Barbara Małecka-Salwach.

Dodaj komentarz