Aż 320 podopiecznych prochowickiego MOPS-u otrzymało dziś pakiet podstawowych produktów spożywczych. Do rozdysponowania było ponad pięć ton żywności. Program, współfinansowany z Europejskiego Funduszu Pomocy Najbardziej Potrzebującym, zakłada też szkolenia z zakresu gotowania i prawidłowego przechowywania produktów spożywczych.
Od południa w prochowickim ośrodku pomocy społecznej ustawiały się kolejki potrzebujących. Wszyscy, za wyjątkiem 33-osobowej grupy pogorzelców z sąsiedniej gminy Ruja, to osoby z najniższym uposażeniem. Taką pomoc otrzymują średnio raz na dwa miesiące.
– W darach znajdują przede wszystkim mleko, makaron, ryż, kasza, płatki kukurydziane, groszek z marchewką, koncentrat pomidorowy, dżem, mielonka wieprzowa, klopsiki w sosie własnym, olej rzepakowy, ser edamski, ser topiony, kawa inka czy sok jabłkowy – wylicza Teresa Znojek, która od dawna korzysta z takich form pomocy. Mieszka samotnie, więc taki pakiet żywności starcza jej na długo.
W ubiegłym roku mieszkańcy Prochowic i ościennych miejscowości otrzymali ponad 17 ton żywności na łączną kwotę niemal 55 tys. zł. Wartość dzisiejszej dostawy to prawie 16 tys. zł.
– Akcja jest skierowana do ponad trzystu osób wytypowanych przez ośrodek pomocy społecznej na podstawie skierowań po zbadaniu ich dochodów – tłumaczy Agnieszka Rejchan, dyrektor prochowickiego MOPS-u. Przedsięwzięcie realizowane jest z Programu Operacyjnego Pomoc Żywnościowa 2014-2020, współfinansowanego z Europejskiego Funduszu Pomocy Najbardziej Potrzebującym.
Władze Prochowic, przy współudziale miejscowej parafii, podobne akcje organizują już od 10 lat. – Prowadzimy także działania towarzyszące, w tym szkolenia – mówi Barbara Kwiecień z Urzędu Miasta i Gminy w Prochowicach. – To nowy wymóg Unii Europejskiej. Od tego roku, oprócz darmowej żywności, doszły także działania wspierające osoby zagrożone wykluczeniem społecznym. Stąd organizowane są dla nich nie tylko warsztaty kulinarne, ale i psychologiczne, prawne czy manualne – dodaje urzędniczka.
Burmistrz Prochowic Alicji Sielickiej podoba się szkoleniowa polityka Unii Europejskiej. – Ten wymóg jest bardzo uzasadniony, bo wiadomo, że nie chodzi tylko o to, by potrzebującym dać wszystko gotowe, ale trzeba ich także nauczyć umiejętnie korzystać z tego, co się otrzymają. Trzeba nie tylko dać gotową żywność, ale też nauczyć ją przechować czy przetwarzać – podkreśla pani włodarz.
Prochowice to jedna z nielicznych gmin w regionie, która stale pomaga swym najuboższym mieszkańcom, dostarczając im bezpłatną żywność, w tym także jabłka. Wkrótce dotrze tu również konwój z bezpłatnymi warzywami.