Od dziś, 16 bm., gospodarz Legnicy Tadeusz Krzakowski wykonuje obowiązki zdalnie, kontaktując się z urzędnikami i służbami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo mieszkańców. Ma to związek z pierwszym potwierdzonym przypadkiem koronawirusa w Legnicy. Dlaczego?
Wczoraj pisaliśmy o pacjentce legnickiego szpitala, u której potwierdzono pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. Jak się okazuje, jest to krewna Wojciecha Huka, komendanta miejscowej straży pożarnej. Sęk w tym, że szef nadkaczawskich pożarników pojawił się na posiedzeniu zespołu zarządzania kryzysowego, gdzie obecni byli przecież wszyscy najważniejsi w mieście ludzie, odpowiedzialni za bezpieczeństwo mieszkańców.
– W posiedzeniach Zespołu Zarządzania Kryzysowego dla Miasta i Powiatu Legnickiego, z mocy odpowiednich przepisów, uczestniczą przedstawiciele różnych służb. Jeden z członków rodziny uczestnika posiedzenia zespołu, jak się później okazało, jest nosicielem koronawirusa – potwierdza Arkadiusz Rodak, rzecznik prasowy prezydenta Legnicy.
W związku z tym, włodarz miasta poddał się kwarantannie.
– W tej sytuacji prezydent, ze względów prewencyjnych, podporządkował się zaleceniom i swoje obowiązki wykonuje zdalnie – dodaje Rodak.
Jak informują urzędnicy, prezydent jest w stałym kontakcie z pracownikami urzędu i służbami odpowiedzialnymi za bezpieczeństwo mieszkańców.