To na razie plany, ale pierwszy krok do ewentualnego połączenia systemów gospodarki odpadami – polkowickiego i głogowskiego – został już zrobiony. Obie strony widzą szansę na współpracę. Takie rozwiązanie miałoby być oszczędniejsze i tańsze dla mieszkańców.
Na spotkanie w polkowickiej bazie Związku Gmin Zagłębia Miedziowego, do którego – przypomnijmy – należą także gminy Jerzmanowa i Pęcław z powiatu głogowskiego, przyjechali prezydent Głogowa Rafael Rokaszewicz i jego zastępca Piotr Poznański, prezesi GPK SITA Głogów, firmy odbierającej odpady na tamtym terenie, Zbigniew Rybka i Daniel Stawecki. Ze strony gospodarzy byli m.in. szef polkowickiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Miejskiej Tadeusz Żmigrodzki, przewodniczący ZGZM Emilian Stańczyszyn i burmistrz Polkowic Wiesław Wabik. Radą służyli im mecenas Jędrzej Bujny i Emilia den Boer z Instytutu Inżynierii Ochrony Środowiska Politechniki Wrocławskiej.
– Ja już widzę zarysowujące się specjalizacje – skomentował Zbigniew Rybka. – Głogów mógłby się specjalizować w odbiorze odpadów zmieszanych, a Polkowice – odpadów zielonych.
Zdaniem prezydenta Rokaszewicza, połączenie obu systemów byłoby „rozsądne, oszczędniejsze i tańsze dla mieszkańców”.
O szukaniu partnerów do współpracy w zakresie gospodarowania odpadami przewodniczący ZGZM mówił już w zeszłym roku.
– Najbardziej efektywny, a tym samym najtańszy dla mieszkańców będzie system nowoczesny, zdolny obsłużyć obszar zamieszkany przez około 120-150 tysięcy osób – przekonywał Emilian Stańczyszyn. – To właśnie dla takiej liczby mieszkańców będą się opłacać kolejne inwestycje. Mam na myśli nie tylko rozwój regionalnej instalacji przetwarzania odpadów komunalnych, ale być może inne instalacje, zdolne zagospodarować zebrane na naszym terenie odpady.
Regionalna Instalacja (RIPOK) to miejsce, do którego muszą trafić odpady zmieszane. W naszym regionie taki status mają obecnie cztery obiekty: w Legnicy, Lubinie, Polkowicach i Głogowie, gdzie GPK SITA zainwestowała kilka milionów złotych w budowę nowoczesnej linii sortowniczej.
– Pojawiło się zatem pytanie, czy inwestować w nasz RIPOK, czy połączyć siły i skorzystać z tego, co już mają sąsiedzi – wyjaśnia Emilian Stańczyszyn, przypominając, że Związek wybudował Centralny PSZOK, który może być centrum recyklingu nie tylko dla tego obszaru. – My mamy bardziej zaawansowaną kulturę segregacji, Głogów pod tym względem raczkuje, ale posiada za to nowoczesny RIPOK. Obie strony mają zatem aktywa, którymi są zainteresowane – dodaje.
No i jest jeszcze jeden argument, który przemawia za współpracą, jak wspomniał szef ZGZM: – Tylko wówczas będziemy mieć prawo, by w przyszłości skorzystać z dotacji Narodowego lub Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, czy też z pieniędzy europejskich w regionie.
UR/ŹRÓDŁO: ZGZM