„Polkowice których nie znamy lub nie pamiętamy” to tytuł książki autorstwa Grzegorza Kardysia, wydanej niedawno dzięki staraniom Towarzystwa Ziemi Polkowickiej, którego autor jest wiceprezesem.
Publikacja zawiera prawie 900 zdjęć, z bardzo bogatej kolekcji autora, a także wybrane artykuły z prasy lokalnej wzbogacone obszernymi fragmentami „Kroniki Polkowic” z 1911 roku oraz wspomnienia.
– Opracowanie jest ułożone ulicami, jakie były w pierwszych latach po 1945 roku – precyzuje Grzegorz Kardyś.
Dodaje, że książki tej nie można kupić, bo jej wydanie sfinansowała Gmina Polkowice, m.in. w celach promocyjnych, ale dostępna jest w bibliotekach oraz instytucjach oświatowych i kultury. Dla zainteresowanych historią miasta może to być niezwykła wyprawa w przeszłość: dla starszych – wspomnieniowa, dla młodszych – odkrywcza.
Autor przesłał nam także jedną z recenzji tej publikacji, jaką otrzymał od Zenona Wdowika.
„Dopiero wczoraj dotarła do mnie Twoja książka. Przeczytałem ją z zainteresowaniem i ze wzruszeniem. Są różne metody pisania historii. Tą, którą wybrałeś, metodologiczna skrupulatność regionalisty, jest szczególnie trafna. Obrazy, jakie przywołujesz, ludzie, których wspominasz, zdarzenia warte Twoim zdaniem upamiętnienia, wszystko to – jak ulice starych Polkowic – w nas jest, wciąż jeszcze żyje. Wystarczy poruszyć strunę, a już wszystko gra… tylko jak długo? My pamiętamy jeszcze nasze stare Polkowice, znamy historię pierwszych osadników, pamiętamy ludzi i nazwy ulic, nosimy w sobie niezaprzeczalny skarb wspomnień tamtych lat. Nasze dzieci noszą jeszcze pożółkle fotografie z naszego i ze swojego dzieciństwa, a nasze wnuki żyją już z innymi obrazami, znają to już tylko z książek i zdjęć… Dlatego warto pisać takie książki, jak ta, która wyszła spod Twojej ręki, wysnuła się z Twojej pamięci, rozmów z tymi, którzy jeszcze coś pamiętają. To jest najlepsza ze wszystkich książek, która słowem i obrazem zachowuje pamięć o starych i o nowych Polkowicach, o moim dzieciństwie, o naszym regionie, o naszej małej ojczyźnie … To pozycja, której wszechstronna zawartość, a także historyczny zasięg i dokładność tłumaczonej treści przekazanych dokumentów (czasami aż „do bólu czytającego tubylca“) przewyższa wszystkie znane mi dotąd publikacje o podobnej treści. Jak pewnie wielu, jestem Ci za nią bardzo, ale to bardzo wdzięczny”.
UR/FOT. G. KARDYŚ