Odpracuje karę za uśmiercenie kotki (WIDEO)

KOTKA1Rok ograniczenia wolności z obowiązkiem nieodpłatnego wykonywania prac społecznych w wymiarze 30 godzin miesięcznie, pięcioletni zakaz posiadania zwierząt i 5 tys. zł nawiązki na rzecz stowarzyszenia Amicus – taki wyrok usłyszał dziś w głogowskim sądzie Bartosz K. Mężczyzna odpowiadał za wyrzucenie kotki z balkonu. Zwierzę nie przeżyło upadku. Wyrok nie jest prawomocny. Obrońca oskarżonego zapowiedział apelację.

Ostatnimi świadkami w sprawie Bartosza K. byli lekarze weterynarii, którzy zajęli się kotką wyrzuconą z balkonu na pierwszym piętrze. Mówili, między innymi, o obrażeniach zwierzęcia, a także o ustaleniach po przeprowadzeniu sekcji zwłok czworonoga. Sąd uznał Bartosza K. za winnego zarzucanego mu czynu.

– Bartosz K. powinien ponieść karę i powinna to być kara dotkliwa – mówił sędzia Rafał Miara. – A jest kara pracy społeczno-użytecznej i to w okresie jednego roku, w wymiarze 30 godzin w stosunku miesięcznym. Zdaniem sądu, aby uświadomić sobie swoją winę i zachowanie, oskarżony powinien swoją karę odpracować.

Do tego Bartosz K. ma pięcioletni zakaz posiadania zwierząt i musi zapłacić nawiązkę w wysokości 5 tys. zł na rzecz głogowskiego stowarzyszenia Amicus.

KOTKA3Obrońca oskarżonego wnosił o uniewinnienie podkreślając, że wcześniej dobrze opiekował się kotką i z jego strony nie było to celowe działanie, by uśmiercić zwierzę. W ocenie sądu było to „zdarzenie incydentalne”, jednak na podstawie dowodów wina oskarżonego, jeśli chodzi o wyrzucenie kotki z balkonu, została potwierdzona.

Oskarżyciel posiłkowy, za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem, domagał się dla oskarżonego roku i sześciu miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności. Ale nie kwestionuje kary, jaką wymierzył mu sąd.

– Wyrok jest zadowalający – powiedział nam Konrad Kuźmiński, Dolnośląski Inspektorat Ochrony Zwierząt po wyjściu z sali. – Spełnia swoje cele z zakresu prewencji ogólnej. Najprawdopodobniej nie będziemy składać apelacji.

Wyrok nie jest prawomocny. Obrońca oskarżonego zapowiedział apelację.

Przypomnijmy, do zdarzenia doszło w maju zeszłego roku. Bartosz K. wyrzucił kotkę z balkonu na pierwszym piętrze. Świadkiem tego była mieszkanka miasta, która zajęła się zwierzęciem. Niestety, kotki nie udało się uratować.

Fot. UR, Pixabay

Dodaj komentarz