Wracamy do tragicznego w skutkach upadku paralotniarza, do którego doszło na legnickich Piekarach. W toku śledztwa przeprowadzono sekcję zwłok mężczyzny. Wstępnie oględziny paralotni przeprowadzili też specjaliści ds. badania wypadków lotniczych.
Mężczyzna spadł na ziemię blisko trzy tygodnie temu. Zginął na miejscu. Prokuratorskie śledztwo w tej sprawie ma wyjaśnić, co było przyczyną tragedii. Niezbędna jest pomoc Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, która przeprowadziła oględziny i badania zabezpieczonej motoparalotni.
Więcej w materiale wideo TVREGIONALNA.PL:
Dotychczas śledczy wykluczyli scenariusze, według których paralotniarz zasłabł w trakcie lotu, np. z powodu zawału serca. Tu decydujące okazały się wyniki sekcji zwłok.
Przypomnijmy. Feralnego dnia doświadczony paralotniarz wystartował z terenu dawnego lotniska wraz z kolegami. Jak relacjonowali na miejscu tragedii, w trakcie lotu nie odpowiadał na ich wezwania, nie próbował też użyć spadochronu ratunkowego. Silnik maszyny miał pracować aż do chwili zderzenia z ziemią – dwa kilometry od miejsca startu.