Głogowski ratusz narzeka na niższe wpływy do budżetu miasta. Szacuje się, że straty mogą sięgać nawet 40 proc. Wszystko przez pandemię koronawirusa.
Prezydent Głogowa Rafael Rokaszewicz mówi, że sytuacja jest dramatyczna. – To około 40 procent mniej dochodów w budżecie, mówiąc wprost, tych pieniędzy nie ma. A to zaledwie niecałe dwa miesiące epidemii i zamrożenia gospodarki – przyznaje włodarz miasta i dodaje, że samorządowcy czekają na nową tarczę antykryzysową dla gmin.
Zamrożenie gospodarki wpłynęło na dochody m.in. z podatku PIT. Głogowscy urzędnicy informują, że w poprzednich latach wpływy z tego tytułu po czterech miesiącach sięgały nawet prawie 9 mln złotych. W tym roku jest nieco ponad 5 mln.
W magistracie już planują oszczędności. Mają zacząć od siebie. Prezydent wprost zapowiada nawet redukcję zatrudnienia.
– Wstrzymujemy nabory na wolne stanowiska – także te, które powstają po osobach przechodzących na emeryturę, a umowy czasowe będą przedłużane tylko w szczególnie uzasadnionych przypadkach – informuje Rokaszewicz.
Ponadto zdecydowano o odwołaniu wydarzeń o charakterze kulturalnym, sportowym i uroczystości, których organizatorem lub współorganizatorem jest gmina miejska Głogów. Prezydent nie chce na razie wprowadzać ograniczeń na korzystanie z usług lokalnych przedsiębiorców.
– Oni płacą tu podatki i z tych środków utrzymywana jest oświata, pomoc społeczna i zdrowie oraz administracja – podkreśla. Jeśli jednak sytuacja będzie nadal wyglądała tak dramatycznie, będą konieczne kolejne cięcia.