Murph Challenge, pamiętaj o weteranach!

Nie tylko II Wojna Światowa, ale także inne, w tym misje budują historię Wojska Polskiego. W miniony piątek obchodziliśmy Dzień Weterana, święto, o którym niestety nie wszyscy pamiętają. Dziś rola wojska jest znacznie szersza, wspomnieć można między innymi o pomocy humanitarnej. Weteranów także w samym Głogowie nie brakuje, a są to często osoby aktywne i angażujące się społecznie np. w sferę sportową czy pomocową.

Postanowiliśmy przy okazji święta zapytać Bartka Wójcika, na co dzień trenera w Stronghold Gym i w Street Workout Głogów, o jego sposób patrzenia na temat weteranów, a okazja wyjątkowa bo Bartek podjął się bardzo trudnego zadania, o którym dowiecie się więcej z jego odpowiedzi. 

 

REGION FAN: Dzień weterana z perspektywy świętującego i rodziny. Dlaczego tak ważne jest to by pamiętać, nie tylko o tych z czasów drugiej wojny światowej?

 

BARTEK WÓJCIK: Z mojej perspektywy wygląda to tak, że gdyby sami weterani nie zabiegali o to, to zwykli ludzie pewnie nawet nie wiedzieliby, że takie święto istnieje. Dlaczego jest ważne żeby pamiętać też o weteranach działań poza granicami państwa? Ja uważam, że miałem dużo szczęścia i w trakcie mojego pobytu w Afganistanie nie przeżyłem jakichś szczególnie drastycznych wydarzeń, które odcisnęłyby piętno na mojej psychice. Ale niestety nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Są tacy, co przeżyli tam wiele ciężkich chwil albo byli bardziej podatni na stres i nie potrafili sobie z tym poradzić, nie uzyskali pomocy i w efekcie popełnili samobójstwo. Są tacy, co wrócili nie w pełni sprawni. I są też tacy, którzy zapłacili najwyższą cenę. Pomimo wszystkich działań i kampanii społecznych nadal można się spotkać z krzywdzącym stereotypem, że weteran to najemnik i pojechał tam dla kasy, więc sam sobie jest winien. Uważam, że właśnie dlatego powinno się obchodzić to święto jak najgłośniej i dotrzeć do jak największej ilości ludzi.

 

RF: Jak z perspektywy czasu patrzysz na odbytą służbę?

 

BW: Czas mojej służby wspominam bardzo miło. Jestem typem człowieka, który lubi wyzwania i tak właśnie traktowałem służbę, jak wyzwanie, z którym zawsze chciałem sobie poradzić jak najlepiej potrafię. Wiadomo, że były zadania, które lubiłem i takie, do których podchodziłem z mniejszym entuzjazmem. Ale ogólnie pamięta się tylko te najbardziej ekscytujące rzeczy. Więc nie żałuję ani jednego dnia.

 

RF: Czy obecnie obchody święta zmieniły się w porównaniu do ubiegłych lat?

 

BW: Na pewno i to na plus. Patrząc lokalnie, to w ubiegłych latach organizowane były wystawy zdjęć weteranów na Pływalni Chrobry czy w Sukiennicach. W Głogowie zawiązała się grupa, która aktywnie działa na rzecz weteranów, a ich działania nie pozostają niezauważone przez lokalne władze. W tym roku obchody święta były raczej takie symboliczne, często online, zresztą jak wszystko ze względu na zakaz zgromadzeń.

 

RF: O wyzwaniu sportowym. Jak powstało? Skąd pomysł akurat na takie elementy do wykonania?

 

BW: Skąd to wyzwanie? Z tego co wiem, sam pomysł narodził się w środowisku crossfitowym w Stanach Zjednoczonych. Sama kamizelka, którą trzeba mieć założoną w trakcie wykonywania tych ćwiczeń bez wątpienia ma związek z osobą, której dedykowane jest to wyzwanie. Nazwa wzięła się od nazwiska amerykańskiego żołnierza, dowódcy sekcji LT Michael P. Murphy, który zginął podczas misji w Afganistanie 28 czerwca 2005 roku. Jego czteroosobowa sekcja została otoczona przez (według różnych źródeł) 80-200 bojowników. Murphy z pełną świadomością opuścił kryjówkę, by wezwać pomoc dla kolegów. Udało mu się zaalarmować dowództwo, jednak został śmiertelnie ranny. Konfiguracja ćwiczeń też nie jest przypadkowa, gdyż była to ulubiona rutyna poległego bohatera. To wyzwanie nie jest jedyną formą aby w aktywny sposób uczcić pamięć poległych i szerzyć świadomość w społeczeństwie np. o takich problemach jak PTSD. Widzę, że z hukiem powraca akcja sprzed paru lat „22 pompki dla 22 weteranów przez 22 dni”, która właśnie miała zwrócić uwagę na problem samobójstw wśród weteranów chorujących na PTSD.

 

RF: Jak przygotować się do takiego sportowego świętowania by w przyszłym roku dołączyć?

 

BW: Nie ma za bardzo co kombinować, no bo nie będziesz robił więcej przysiadów czy podciągnięć z kamizelką wykonując ćwiczenia relaksacyjne, oddechowe, pływając na ergometrze i jeżdżąc na rowerze. Trzeba po prostu robić pompki, przysiady i podciągnięcia. Może nie od razu z kamizelką i w takich ilościach. Trzeba zwiększać stopniowo objętość i intensywność. Natomiast, jeśli nie jesteś w stanie wykonać tych ćwiczeń nawet z własną masą ciała, to można zastosować różnego rodzaju regresje tych ćwiczeń jak np. pompki na kolanach czy podciągnięcia z nogami opartymi o podłogę. Pamiętajmy, że nie tylko ćwiczenia siłowe wchodzą w grę w tym wyzwaniu, gdyż na początku i na końcu mamy milę biegu. Ja niestety trochę zaniedbałem tę część treningu i to właśnie bieganie sprawiło mi największy problem, dlatego w tym roku mój czas mnie nie satysfakcjonuje – w przyszłym roku go poprawię i mam nadzieję że przyłączą się do mnie inni weterani i osoby aktywne fizycznie i wykonamy to wyzwanie razem.

 

RF: Dziękuję za rozmowę.

BARTEK WÓJCIK: Dziękuję.

 

Dodaj komentarz