Minister Czarnek: będą konsekwencje wobec nauczycieli zachęcających do protestu

Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek już samym początku swojego urzędowania idzie na „wojnę” ze środowiskiem nauczycieli. Świeżo upieczony szef resortu zapowiedział wyciągnięcie konsekwencji wobec nauczycieli, którzy zachęcają uczniów „do udziału w wydarzeniach ulicznych”, określając taką postawę skrajnie nieodpowiedzialną. Związek Nauczycielstwa Polskiego kieruje sprawę do sądu.

– Docierają do nas sygnały, na szczęście z niewielu miejsc, ale jednak każdy sygnał jest ważny, że niekiedy nauczyciele zachęcają uczniów do udziału w wydarzeniach ulicznych, wprowadzając niepokój, wprowadzając pewien chaos. Ale nade wszystko jest to postawa, którą należy nazwać postawą skrajnie nieodpowiedzialną – powiedział Czarnek w środę 28 października minister edukacji i nauki w nagraniu opublikowanym na Twitterze.

Minister zapewnił również, że wszyscy walczą o to, aby uczniowie jak najszybciej wrócili do nauczania stacjonarnego.

– To jest troska nas wszystkich, to jest troska nauczycieli, to jest troska wychowawców, to jest troska rodziców, to jest troska dyrektorów szkół i troska ministerstwa. Jak się okazuje, nie jest to troska Związku Nauczycielstwa Polskiego, który zachęca do udziału w tego rodzaju protestach i to w sytuacji, bardzo wielkie zagrożenia pandemią koronawirusa – stwierdził minister edukacji i nauki.

– To jest skrajnie nieodpowiedzialna postawa, w sytuacji, kiedy mamy blisko ponad 16 tys. zachorowań dziennie, wychodzenie na tego typu zgromadzenia z wielką ilością osób, albo z dużą ilością osób, jest po prostu zagrożeniem dla bezpieczeństwa zdrowotnego nie tylko samych uczestników tego zgromadzenia, ale również całych rodzin, wszystkich znajomych, wszystkich, z którymi będą się później, następnie te osoby spotykały – dodał.

Czarnek wskazał, że wszelkie konsekwencje tego rodzaju postaw, niezgodnych z prawem i nieodpowiedzialnych, będą wyciągane wobec tych osób, które narażają dzieci, nie tylko na wojnę ideologiczną, ale na niebezpieczeństwo zdrowotne.

Na odpowiedź drugiej strony nie trzeba było długo czekać. Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz zapowiedział pozwanie ministra do sądu.

Nieprawdą jest to, co mówi minister edukacji i nauki w nagraniu z 28 października br., jakoby Związek Nauczycielstwa Polskiego zachęcał uczniów do udziału w trwających protestach. To insynuacja, której celem jest znalezienie kozła ofiarnego w sytuacji, kiedy po wyroku Trybunału Konstytucyjnego rozpoczęły się protesty kobiet w wielu miejscowościach w całej Polsce.

– czytamy w oświadczeniu podpisanym przez szefa ZNP.

– Oczekujemy od MEiN przedstawienia dowodów w tej sprawie. Jednoczenie informujemy, że sprawę kierujemy na drogę postępowania sądowego – napisał Broniarz.

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy także prezes lubińskiego oddziału ZNP Beatę Goldszajdt:
– ZNP wystosowało apel do protestujących z poparciem słusznych żądań, gdyż trzy czwarte pracowników oświaty to kobiety. Młodzież sama zwołuje się w mediach na manifestacje, biorą w nich udział całe rodziny – także dzieci. To są pokojowe manifestacje, każdy może w nich uczestniczyć, tym bardziej mając opiekę dorosłych. To jest przyszłość młodych, albo nowoczesne europejskie państwo albo ciemnogród z minionych epok. Młode kobiety nie godzą się na zepchnięcie ich do roli obsługujących zmywarki kuchenne. Stare pierniki, którym udało się dostać do rządu nie mogą samowolnie narzucać nam kobietom swoich chorych ideologii.
Beata Goldszajdt, prezes lubińskiego oddziału ZNP

Dodaj komentarz