Na lubińskie cmentarze od samego rana przyjeżdżały tłumy. Pierwszego listopada ludzie z całego kraju odwiedzali groby, by wspominać bliskich i oddać im cześć.
Zaduszki, podczas których chrześcijanie modlą się za dusze zmarłych, przypadają drugiego listopada ale wierni zazwyczaj dzień wcześniej odwiedzają groby bliskich.
– Pamiętamy o rodzinie i znajomych, których już nie ma wśród nas. Gdyby nie było takiego święta, możliwe, że nikt by o nich nie pamiętał – mówi lubinianka.
– Kiedy jestem na cmentarzu budzą się wspomnienia, człowiekowi nasuwają się różne refleksje. Życie jest kruche i tak szybko przemija – mówi mieszkaniec Lubina.
Na lubińskie cmentarze przyjechali ludzie z całego kraju.
– Pokonałam 440 kilometrów, aby złożyć kwiaty i zapalić znicze na grobach bliskich, którzy spoczywają w Lubinie. Odległość nie ma znaczenia, jeśli chce się uczcić czyjąś pamięć – mówi mieszkanka województwa świętokrzyskiego.
Wiele osób odwiedza groby bliskich regularnie. Inni tylko od święta.
– Nie przyjeżdżam na cmentarz zbyt często. W ciągu całego roku może trzy razy odwiedzam groby bliskich – mówi lubinianin.
– Na cmentarzu jestem nawet dwa razy w tygodniu. Rok temu odszedł mój mąż i jest mi ciężko pogodzić się ze stratą – mówi mieszkanka Lubina.
SIL
Zobacz także: