LUBIN. Widmo strajku w PKS coraz bliższe

IMG_9300Autobusy nie wyjadą na miasto, nie dowiozą też górników do pracy, ani dzieci do szkół. Ten najczarniejszy scenariusz może się sprawdzić już w najbliższą środę – od 25 marca kierowcy zaplanowali bowiem strajk w PKS- pisze lubin.pl. – Przepraszamy pasażerów, ale nie mamy innego wyjścia – mówi Piotr Humecki, szef szef NSZZ Pracowników PKS w Lubinie.

Sytuację może zmienić jedynie rada nadzorcza spółki. W poniedziałek (23 marca) odbędzie się jej posiedzenie, na które zaproszono związkowców. – Prezes zapowiedział w mediach, że nie będzie już z nami rozmawiał. Co więc mamy zrobić? Podczas referendum załoga wyraźnie powiedziała, że jest za strajkiem. Musimy więc słuchać głosu większości. Zwróciliśmy się z pismem do rady nadzorczej. Zaproszono nas na spotkanie. Może coś się zmieni, coś nam zaproponują – liczy Humecki.

W innym przypadku, 25 marca kierowcy zaczynają strajk. – Zaczynamy o godzinie 3.30. Będziemy powstrzymywać się od pracy, co oznacza, że autobusy nie wyjadą z zajezdni. Dotyczy to zarówno komunikacji miejskiej, jak i międzymiastowej. To też autobusy, które dowożą górników do pracy i młodzież do szkół. Liczymy się z tym, że ludzie będą nas krytykować, ale my jesteśmy pod ścianą. Prezes mówi, że nie ma na podwyżki dla nas, a my wiemy, że ma – podkreśla związkowiec.IMG_0173

Strajk jest bezterminowy. Załoga będzie protestować tak długo, aż coś się zmieni. Czy to znaczy, że w tym czasie żaden autobus nie wyjedzie na miasto? – Pewnie będą wyjątki kierowców, którzy nie będą chcieli protestować, ale większość już zapowiedziała, że się przyłącza. Apelujemy tutaj do załogi, żeby niczego się nie bała i nie dała się zastraszyć. Strajk jest legalny, nikt nie będzie ukarany – zapewnia Piotr Humecki.

Prezes spółki Kazimierz Ziółkowski zapewnia, że nie dopuści do sytuacji, by autobusy nie wyjechały na miasto. – Nie wszyscy kierowcy chcą strajkować. Wraz z nimi będą robił wszystko, żeby nie było żadnych zakłóceń. Mamy umowy z miastem, szkołami, każdy kto kupił bilet miesięczny też zawarł z nami umowę i teraz będzie mógł podać nas do sądu – mówi Ziółkowski.

IMG_9299Czy jest szansa na porozumienie z załogą? Prezes zapewnia, że bardzo zależy mu, by doszło do porozumienia i sam nalegał na spotkanie pracowników z radą nadzorczą. Ale z drugiej strony dodaje, że na 20-procentowe podwyżki, według zasady dla każdego po równo, na pewno się nie zgodzi. – To byłoby niesprawiedliwe, bo jedni pracują więcej, inni mniej, jedni lepiej, drudzy gorzej – zaznacza Kazimierz Ziółkowski.

MS

Dodaj komentarz