Moussaka, chłodnik litewski, fakes i tradycyjnie ruskie pierogi – to tylko niektóre z potraw, jakich mogli spróbować goście Festiwalu Narodów w Lubinie. To siódma edycja imprezy i jak zawsze zainteresowanie jest ogromne. Jej organizatorami są: Dom Dziennego Pobytu „Senior”, Stowarzyszenie Seniorów „Trzeci Wiek” oraz Urząd Miejski w Lubinie.
Festiwal Narodów w Lubinie to już tradycja. Co roku czekają na niego setki lubinian.
– Myślę, że impreza jest na tyle popularna, że na stałe wpisała się w kalendarz kulturalny miasta – mówi Elżbieta Miklis Kierownik Domu Dziennego Pobytu „Senior”.
Od samego otwarcia, do stoisk z potrawami ustawiały się kolejki. Było w czym wybierać. Dla gości przygotowano m.in. potrawy kuchni litewskiej.
– Zrobiliśmy dwa rodzaje chłodnika. Czerwony z buraków z jajkiem i ogórkowy z białym serem. Są doskonałe na upalny dzień – mówi Wiesław Lichota z Gospody Zamkowej.
Można było spróbować także kuchni romskiej.
– Razem z rodziną przygotowaliśmy tradycyjny bigos z dużą ilością mięsa, ze śliwką i oczywiście sporą ilością ziół – opowiada Mariusz Siwak.
Stoisko z kuchnią grecką również było oblegane.
– Mamy tu m.in. pastycio czyli zapiekankę z makaronem – mówi Anna Matuszak.
Najmłodszym najbardziej smakowała włoska pizza. Nie mogło także zabraknąć ruskich pierogów. W tym roku podopieczni Domu Dziennego Pobytu „Senior” zrobili ich ponad 5 tysięcy. Po nie kolejka była najdłuższa. Seniorzy w tym roku przygotowali także dwie nowości homiłki oraz kulebiak.
– Homiłki są to kulki serowe z ziołami bądź papryką, a kulebiak to zapiekane z mięsem ciasto
Było też muzycznie, ale w tym roku nie tylko na ludowo, ponieważ zaproszono gwiazdy disco polo.
– Chcemy, by młodzież zbratała się z seniorami – mówi Elżbieta Miklis.
Podczas festiwalu na wielu straganach oprócz przepysznych potraw królowało także rękodzieło.
MRz
Zobacz także: