W kopalni Lubin Wschodni zapaliła się jedna z maszyn górniczych. Strefa zagrożenia objęła chodniki od szybów na Lubinie Wschodnim, przez Lubin Główny oraz Zachodni, aż do szybu R-8 na Rudnej. Ewakuowano 132 osoby.
Do pożaru doszło około północy na szybie wschodnim, w chodniku w-74. Operator ładowarki, która się zapaliła, błyskawicznie rozpoczął akcję gaśniczą.
– Operator uruchomił procedurę samogaszenia, użył też sprzętu gaśniczego. Niestety nie udało mu się samodzielnie ugasić ognia. Wezwał dyspozytora, który uruchomił akcję ratowniczą – mówi Marek Marzec dyrektor techniczny ZG Lubin.
Na miejsce przyjechały trzy zastępy ratowników z Sobina.
– Ugaszenie pożaru trwało około godziny. Później kolejny zastęp, który przyjechał z kopalnianej stacji schładzał ładowarkę – mówi Piotr Cukrowski z Jednostki Ratownictwa Górniczo-Hutniczego w Sobinie.
Dzięki szybkiej reakcji udało się zapobiec zapaleniu się paliwa w maszynie oraz ewakuować wszystkich ludzi z rejonu zagrożenia. Choć pożar wyglądał groźnie, nikomu nic się nie stało.
– Nie było potrzeby używania aparatów ucieczkowych, pożar był szybko zlokalizowany. Na miejscu od rana pracuje komisja, która przede wszystkim bada przyczyny i następstwa tego wypadku – mówi Dariusz Wyborski, rzecznik KGHM Polska Miedź S.A.
Miejsce, w którym stoi ładowarka zostało odgrodzone, ale prace na oddziale wschodnim odbywają się normalnie. Ustalanie przyczyny pożaru może potrwać nawet kilka tygodni.
SIL
Zobacz także:
oj Bartek,aleś narobił rabanu!!
Najważniejsze,że nikomu nic się nie stało..