LUBIN. Nauka nie musi być nudna (WIDEO)

dolnoslaski-festiwal-nauki-20Jak zrobić sztuczną mgłę czy zamienić zwykłą butelkę w armatę – tego między innymi można się dowiedzieć podczas rozpoczętego dzisiaj w Lubinie Dolnośląskiego Festiwalu Nauki. W imprezie weźmie udział kilka tysięcy osób. Przez dwa dni wykładowcy z różnych dziedzin będą ich przekonywać, że nauka wcale nie jest nudna.

– Jestem zachwycona. Dzieci zresztą też – mówi Katarzyna Szewczyk, nauczycielka ze Szkoły Podstawowej nr 5, która przyszła dziś na zajęcia chemiczne z klasami I b i e. – Wszystko zostało przedstawione w bardzo obrazowy sposób, myślę, że dzięki temu i emocjom, dzieci sporo zapamiętają. Takich imprez powinno być więcej. Po raz pierwszy udało nam się zapisać na zajęcia i niestety tylko na jedne – dodaje.

Zainteresowanie Dolnośląskim Festiwalem Nauki co roku jest bardzo duże. I rzeczywiście nie wszystkim chętnym udaje się dostać na zajęcia.

dolnoslaski-festiwal-nauki-14– Musimy niestety odmawiać grupom zorganizowanym, pojedyncze osoby mogą jeszcze wejść na wykłady, ale dla grup zorganizowanych nie mamy już miejsca – przyznaje Małgorzata Życzkowska-Czesak, dyrektor Centrum Kultury Muza, w którym festiwal odbywa się po raz kolejny. – Przez dwa przez Muzę przewinie się ponad pięć tysięcy dzieci i młodzieży. Mamy bardzo dużo ciekawych zajęć. Właśnie przygotowujemy się do jutrzejszej wizyty Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych, która planuje terenowe zajęcia w parku za Centrum Kultury Muza. Mamy nadzieję, że pogoda dopisze. Oprócz tego dużą popularnością cieszą się zajęcia warsztatowe, szczególnie pokazy chemiczne i fizyczne, zajęcia, które przekładają się na praktyczne życie – dodaje.

Oprócz pokazów chemicznych czy fizycznych są także spotkania dość nietypowe. Z młodymi rozmawiał dziś na przykład Tadeusz Szaraniec z Lubińskiego Towarzystwa Numizmatycznego, by opowiedzieć o lubińskim pieniądzu.

dolnoslaski-festiwal-nauki-2– Chyba jako pierwszy lubinianin będę opowiadał o historii lubińskiego pieniądza na tym festiwalu. Z przesłaniem, żeby ocalić od zapomnienia tę wiedzę – dodaje Szaraniec. – Pierwszą monetą i jedyną był halerz, w Lubinie pojawił się w 1423 roku, później następnymi walutami był pieniądz zastępczy w formie bonów, to był pieniądz wojny i kryzysu. Skończyła się era pieniądza lokalnego. W okresie przejściowym na Śląsku pojawiły się marki, a po wojnie bank emisyjny zaczął szukać sposobu, by powoli wprowadzać pieniądz polski – wylicza.

Na festiwal do Lubina przyjechał także fotoreporter powstania warszawskiego Zbigniew Grochowski. Zdjęcia zrobione przez niego można będzie przez najbliższy miesiąc oglądać w Muzie, dzięki uprzejmości Muzeum Powstania Warszawskiego.

– Choć Dolnośląski Festiwal Nauki odbywa się już po raz 19., to tak naprawdę od niedawna gości w różnych miejscowościach Dolnego Śląska, w tym u nas. Bardzo długo była to impreza zarezerwowana tylko dla Wrocławia – mówi dyrektor Życzkowska-Czesak.

Dodaj komentarz