Pracował za granicą i całkiem nieźle mu się powodziło. Gdy zachorował na gruźlicę wszystko legło w gruzach. Musiał wrócić do Polski i rozpocząć leczenie. Teraz nie ma pieniędzy, a od dwóch miesięcy także schronienia.
Choroba i utrata pracy za granicą doprowadziły do tego, że pan Andrzej nie ma z czego żyć i dachu nad głową. Zamieszkał więc w namiocie. Więcej na ten temat tutaj:
Durna relacja . Żadnego pytania dlaczego nie pójdzie do schroniska i co na to jego rodziną ? Tylko jakieś gadanie na temat zasiłków.