Policyjna awionetka, która uderzyła w ziemię w lesie w okolicy Koźlic pomagała lubińskim funkcjonariuszom podczas rozpracowywania złodziejskiej szajki. Na pokładzie samolotu było dwoje funkcjonariuszy z wrocławskiej komendy.
– Policja zabezpiecza wstęp do lasu na obszarze okalającym miejsce zdarzenia. Sprawę badają obecnie prokuratorzy i grupa dochodzeniowo-śledcza.Na razie nie wiadomo, z jakiego powodu samolot spadł. Wyjaśni to komisja ds. wypadków lotniczych – mówi Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej policji.
Samolot wystartował około godziny 13:30, po niespełna kilkunastu minutach spadł z wysokości około 300 metrów. Na razie nie wiadomo, z jakich przyczyn awionetka uderzyła w ziemię. Samolot służył dolnośląskiej policji od trzech lat.
– Awionetka była bardzo pomocna przy organizacji różnych akcji, jak „Akcja Znicz” czy „Euro 2012”. Z powietrza lepiej widać, a zatem doskonale sprawdzała się przy organizacji ruchu drogowego podczas przedsięwzięć na dużą skalę – dodaje Petrykowski.
Awionetką pilotowała policjantka, którą helikopter LPR przewiózł do legnickiego szpitala. Na pokładzie samolotu znajdował się również policjant trafił do Regionalnego Centrum Zdrowia w Lubinie.
– Funkcjonariusze mają drobne zadrapania i odnieśli niewielkie rany ciała. Ich zdrowiu i życiu nie zagraża niebezpieczeństwo – zapewnia Petrykowski.
– Na życzenie rodziny policjantka zostanie przewieziona na oddział ortopedyczny do szpitala we Wrocławiu – mówi Krzysztof Wolski z legnickiego szpitala. – Kobieta po wypadku była nieprzytomna, szybko jednak odzyskała przytomność jeszcze w karetce pogotowia. Ma między innymi złamaną łopatkę oraz stłuczony staw biodrowy – dodaje lekarz.
Nieoficjalnie wiemy, że policjantka jest w ciąży, dziecku na szczęście nic nie zagraża.
DRM, JOM/FOT. DRM, KD