W Lubinie ruszyła coroczna deratyzacja. Tym razem firma używa trutek drugiej generacji, a więc takich, na które szczury nie zdążyły się jeszcze uodpornić. Akcja ma zakończyć się w piątek.
Pracownicy firmy deratyzacyjnej wrzucają do studzienek kanalizacyjnych odpowiednie trucizny gryzoniobójcze.
Mieszkańcy Lubina powinni uważać szczególnie na dzieci i domowe zwierzęta, jednak – jak zapewnia właściciel firmy – deratyzacja nie zagraża bezpieczeństwu lubinian.
– To są trucizny odpowiednio zapakowane. Wrzucamy je do studzienek, a więc nie ma do nich dostępu. Trutki mają też bardzo gorzki smak. Ich połknięcie powoduje silne wymioty – mówi Dariusz Sypień z Firmy Deratyzacyjnej „Sypień”.
Deratyzacja potrwa w Lubinie do 17 kwietnia. Dziś trutki mają zostać rozłożone na Zalesiu i Przylesiu, w kolejnych dniach pracownicy zajmą się centrum miasta, Małomicami oraz Polnym i Ustroniem.
Więcej w materiale wideo: