Jedyna placówka w Lubinie, która kształci dzieci i młodzież pod kątem muzycznym właśnie skończyła 40 lat. Na uroczysty jubileusz Państwowej Szkoły Muzycznej pierwszego stopnia, który odbył się w Centrum Kultury Muza, przybyło wielu gości.
W gronie pedagogicznym placówki, są nauczyciele z wieloletnim stażem. Jedną z takich osób jest pani Teresa Raba-Łytko, nauczycielka gry na fortepianie i akompaniatorka. W Państwowej Szkole Muzycznej pracuje od początku jej istnienia.
– Na początku warunki były spartańskie. Przy ulicy Odrodzenia 30 mieliśmy mały lokal, tylko trzy sale. Nie mieliśmy żadnego fortepianu, było tylko pianinko i niewiele innych instrumentów, ale wystartowaliśmy i pełni zapału zaczęliśmy uczyć – mówi Teresa Raba – Łytko.
Nauka w szkole muzycznej wymaga systematyczności i
poświęceń. Jednak mimo tego placówka wciąż przyciąga młodych ludzi.
– Od najmłodszych lat jestem zainteresowana muzyką, zawsze pociągał mnie świat artystyczny. Powiedziano mi, że w takim razie powinnam pójść do szkoły muzycznej, bo to mi się przyda w życiu. Dlatego zdecydowałam się na ten krok i zapisałam się – mówi Martyna Mizgała, uczennica w klasie fortepianu.
Czasami w wyborze szkoły pomagają rodzice. Tak było w przypadku Wojciecha Żelińskiego, który ukończył Lubińską Szkołę Muzyczną w cyklu sześcioletnim, w klasie klarnetu.
– Jeżeli chodzi o instrument, to zadecydowali za mnie rodzice ale jestem im wdzięczny. Miałem okazję nauczyć się gry na klarnecie pod okiem naprawdę wspaniałego nauczyciela – mówi Wojciech Żeliński.
Przez 40 lat działalności Państwowa Szkoła Muzyczna wykształciła wielu muzyków, którzy znani są w kraju i za granicą. Pedagodzy przyznają jednak, że w szkole brakuje jeszcze jednej rzeczy.
– Naszym największym marzeniem z tej chwili jest własna sala koncertowa, taka z prawdziwego zdarzenia. Od wielu lat się o to staramy.
Jubileusz 40-lecia placówki uświetniły występy wokalne i taneczne uczniów, a także absolwentów szkoły.
SIL/fot. Joanna Dziubek
Zobacz także:
