Choć w tym roku legnicki finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy nie miał takiego rozmachu jak w 2017 r., kwota zebrana przez wolontariuszy robi wrażenie. Mieszkańcy wrzucili do puszek 157 tys. zł, a wynik będzie jeszcze lepszy, gdy do sumy zostaną doliczone wpływy z charytatywnych aukcji.
W ubiegłym roku z okazji finału w mieście nad Kaczawą zorganizowano imprezę masową. Tym razem było skromniej, ale legniczanie najwyraźniej nie przejęli się brakiem obecności wielkich gwiazd i ochoczo wspierali ogólnopolską akcję w swoim mieście. Zaskoczenie? Niekoniecznie. Dla Piotra Szymańskiego, który od ośmiu lat uczestniczy w przygotowaniach imprezy w Legnicy, wynik można było przewidzieć.
– Nie policzyliśmy jeszcze pieniędzy z dwóch stacjonarnych skarbonek, ale dziś kwota zebrana w puszkach przez naszych wolontariuszy to ponad 157 tys. zł – zdradza szef legnickiego sztabu, a także komendant hufca Związku Harcerstwa Polskiego w mieście, który żywo włączył się do przygotowań. – Pozostaje jeszcze wpływ z licytacji, a tu trudno przewidzieć cokolwiek. Obserwowaliśmy już sytuacje, gdzie przedmioty z pozoru bezwartościowe ludzie kupowali za duże pieniądze i odwrotnie – opowiada.
Przypomnijmy, że przed rokiem, gdy finałowi towarzyszyło duże wydarzenie, kwestujący doliczyli się ostatecznie 165 tys. zł. Kwota zebrana w tym roku jest zbliżona, co – biorąc pod uwagę różnicę w kosztach organizacyjnych – trzeba traktować w kategoriach dużego sukcesu.
– Nie jestem zaskoczony, bo to już nie te czasy, gdy przekroczenie granicy 100 tys. zł było wyczynem. Dziś to rutyna, mierzymy znacznie wyżej. Kolejny raz przekonaliśmy się, że na mieszkańców można liczyć. To cieszy! – kończy szef legnickiego sztabu WOŚP.